- Szymon Hołownia zaapelował, by drastycznie obniżyć VAT
- Lider Polski 2050 chce również powstrzymać Polski Ład
- W opinii polityka, Polskę czeka “drugi najbardziej skomplikowany system podatkowy w Europie”
- Zobacz także: Solidarna Polska: “Wzywamy do wyjścia z unijnej polityki klimatycznej”
Szymon Hołownia wprost o Polskim Ładzie
“Trzeba obniżyć VAT i trzeba, powiem to wprost, powstrzymać Polski Ład”
– stwierdził polityk.
Choć Hołownia pochwalił władzę za przeciwdziałanie drożyźnie, jego zdaniem proces walki z inflacją odbywa się za wolno i zdecydowanie za późno:
“Pierwsza tarcza antyinflacyjna obniży inflację o ok. 0,3 proc. Ta dzisiejsza już o 1,6. Przy warunkach, które mamy to jest wciąż za mało. To nie jest tak, że teraz wyszedł rząd i zaproponował jakieś rajskie rozwiązanie, które sprawi, że za chwilę wszystko będzie OK. Nie będzie OK”
– diagnozował na antenie Polsat News.
“Premier idzie w dobrym kierunku, ale za późno i za wolno. Przewidywania, jak widać, nie były trafne, bo wszystko wprowadzane jest za wolno”
– dodał.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
“Powstrzymać Polski Ład”
“Przed nami bardzo ciężkie miesiące zarówno jeśli chodzi o ceny żywności, jak i o tę spiralę cenowo-płacową, która już się nakręca. Proszę zobaczyć co czeka nas mniej więcej w marcu. Teraz Polskim Ładem dostali po plecach nauczyciele, mundurowi i seniorzy, a za chwilę dostaną jednoosobowe działalności gospodarcze i producenci”
– podkreślił lider Polski 2050.
Prowadzący zapytał Hołownię, co trzeba zrobić w obecnej sytuacji i jakie rozwiązania proponuje jego partia, by zatrzymać galopującą inflację:
“Trzeba obniżyć VAT i trzeba – powiem to wprost – powstrzymać Polski Ład. W samym grudniu nowelizowali tę ustawę już trzy razy. Tego rodzaju zamieszanie spowoduje, że będziemy mieć drugi najbardziej skomplikowany system podatkowy w Europie. Polski Ład miał być cudownym wehikułem Mateusza Morawieckiego. Oni mówili, że to ma być program wyborczy, który ich poniesie do następnej kadencji. Ale to jest taki program, w którym okazuje się, że to, że ktoś zyskuje, oznacza, że ktoś inny traci”
– tłumaczył Hołownia.
Do Rzeczy