- Archiwum Teresy Torańskiej zostało w 2020 roku przejęte przez IPN. Jedyny spadkobierca, Leszek Sankowski żąda zwrotu mienia zmarłej dziennikarki, jego zdaniem bezprawnie przywłaszczonego.
- Materiały z Archiwum Torańskiej, wizyta Adama Michnika u Wojciecha Jaruzelskiego, trafiły do ,,Magazynu śledczego Anity Gargas”, emitowanego przez TVP 1.
- ,,TVP nie miała prawa wykorzystywać nagranych ujęć przez Marię Zmarz-Koczanowicz, współpracującą z Torańską”.
- Zobacz też: Posłanka PiS chce opasek dla zaszczepionych
Teresa Torańska, reporterka i autorka słynnego zbioru wywiadów z przywódcami PRL, zmarła 2 stycznia 2013 roku. Po jej śmierci jedynym spadkobiercom jej dziennikarskiej twórczości został jej partner, Leszek Sankowski. W skład dziennikarskiej spuścizny po Teresie Trojańskiej wchodzą m.in. notatki, materiały zdjęciowe i filmowe, nagrania audio, dokumentujące jej wieloletnią dziennikarską twórczość. Archiwum Teresy Torańskiej zawiera w sumie 10 508 plików cyfrowych, 6 tys. zdjęć, 106 taśm magnetofonowych, 6 taśm VHS oraz 1200 stroń maszynopisów i akt papierowych.
W sierpniu 2020 roku archiwum Teresy Torańskiej zostało przejęte, na mocy ustawy o IPN i przekazane do Instytutu Pamięci Narodowej. Do incydentu doszło podczas próby przewozu archiwum przez Leszka Sankowskiego do amerykańskiego Instytutu Hoovera.
„Podczas wysyłania przesyłki zawierającej archiwum, parę dokumentów zawartych w przesyłce zostało zakwestionowane przez służby celne, co posłużyło do zatrzymania całości archiwum, a następnie przejęcia przez IPN, z uzasadnieniem, że znajdują się tam materiały, do których pierwszeństwo ma IPN” – informuje Sakowski.
Czytaj też: Anita Gargas pokazuje materiały Teresy Torańskiej. „Sekretna przyjaźń Michnika z Jaruzelskim”
Leszek Sankowski żąda od IPN zwrotu przywłaszczonego archiwum. Domaga się również wszczęcia śledztwa i wskazania osób odpowiedzialnych za tę ,,skandaliczną sytuację”. W swoim liście otwartym adresowanym do prezesa IPN, Karola Nawrockiego pisze:
Jako jedyny spadkobierca dorobku Teresy Torańskiej zwracam się do Pana z żądaniem podjęcia działań mających na celu natychmiastowy zwrot zbioru o nazwie Archiwum Teresy Torańskiej. Wzmiankowane archiwum zostało jako materiał zatrzymane na potrzeby śledztwa o sygnaturze S.112/2018.Zi.54-55. Zważywszy na czas, który minął od zatrzymania materiałów zawartych w archiwum, i okoliczności opisane poniżej, uważam, że do czasu zakończenia sporu o to, kto jest właścicielem, właściwym byłoby przekazanie go z IPN do instytucji gwarantującej bezpieczeństwo oraz integralność jego zawartości.
Sankowski nawiązuje do bezcenności twórczości Torańskiej i powodzie decyzji o przekazaniu jej archiwum do Hoover Institute.
Bezcenne materiały na temat historii najnowszej, które dziennikarka gromadziła w trakcie półwiecza swojej pracy. Zgodnie z jej wolą powinny one być dostępne dla potomności
– pisze Sankowski
Materiał opublikowany bez zgody Sankowskiego
Spadkobierca Teresy Torańskiej informuje, że już od 18 miesięcy czeka na wyjaśnienie sprawy.
„Niestety, mimo złożonego przeze mnie zażalenia, IPN milczy, zaś w ostatnich dniach do telewizji publicznej ktoś przekazał zawartość jednej z kaset VHS, będącej częścią archiwum – pisze Sankowski
Materiał ten bez mojej zgody i bez powołania się, że pochodzi z “Archiwum Teresy Torańskiej”, został wyemitowany w programie “Magazyn śledczy Anity Gargas” i wykorzystany do propagandowego ataku na Adama Michnika – czytamy dalej.
Sankowski wyraża swoje oburzenie tym, „jak państwowa instytucja, obchodzi się ze spuścizną Teresy Torańskiej”. Uważa też, że program Anity Gargas – „posłużył do dyskredytacji i naruszenia praw osobistych pokazanych w nim osób, w tym także praw Teresy Torańskiej”.
„Żądam natychmiastowego zwrotu archiwum i przeprowadzenia śledztwa, które znajdzie osoby odpowiedzialne za tę skandaliczną sytuację” – pisze na koniec Sankowski.
W ,,Magazynie Śledczym Gargas” wykorzystano sceny nagrane przez Marię Zmarz-Koczanowską. Dokumentalistka wraz Torańską kręciła w 2001 roku film dokumentalny pt: ,,Noc z generałem”.
– Rozmowa Adama z Jaruzelskim była interesująca i oczywiście nie polegała na tym, co z niej teraz wycięto na potrzeby propagandy TVP, jednak z niej zrezygnowaliśmy – powiedziała w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej ” Zmarz-Koczanowicz.
Maria Zmarz-Koczanowicz podkreśliła też, że TVP nie miała prawa wykorzystywać nagranych przez nią ujęć, ponieważ nie trafiły do zamówionego wówczas przez Telewizję Polską filmu. Fakt, że film był robiony dla TVP – jej zdaniem – „nie ma żadnego znaczenia”. – Zamawiający materiał nie jest właścicielem zdjęć, które do filmu nie weszły – powiedziała dokumentalistka.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie: Media Narodowe – bez poprawności politycznej
wirtualnemedia.pl