- Amerykański prezydent odpowiadał na pytania dziennikarzy wychodząc z Białego Domu do śmigłowca Marine One.
- Pytany, czy dopuszcza możliwość wysłania amerykańskich żołnierzy na Ukrainę odpowiedział “opcja nie jest na stole”.
- Stwierdził też, że podczas rozmowy z Putinem zagroził mu użyciem sankcji “jakich nigdy wcześniej nie widział”.
- Zobacz także: Różaniec za życiem na ulicach polskich miast
“Ta opcja nie jest na stole”
Prezydent Joe Biden wykluczył w możliwość wysłania żołnierzy amerykańskich na Ukrainę lub jednostronnego użycia siły przeciw Rosji w reakcji na inwazję Ukrainy. Zapowiedział także, że jeszcze w tym tygodniu ogłosi datę spotkania pięciu państw NATO, w tym USA, z przedstawicielami Rosji na temat “obaw” Moskwy co do działań Sojuszu.
Amerykański prezydent odpowiadał na pytania dziennikarzy wychodząc z Białego Domu do śmigłowca Marine One. Pytany, czy dopuszcza możliwość wysłania amerykańskich żołnierzy na Ukrainę odpowiedział, że ta opcja “nie jest na stole”.
– Mamy moralne zobowiązanie i prawne zobowiązanie wobec naszych sojuszników w NATO w związku z artykułem V. To święte zobowiązanie. To zobowiązanie nie odnosi się do Ukrainy
– powiedział Joe Biden.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Ekonomiczne konsekwencje
Prezydent Biden stwierdził też, że podczas rozmowy z rosyjskim prezydentem zagroził mu użyciem sankcji “jakich nigdy wcześniej nie widział”, wysłaniem dodatkowych sił na wschodnią flankę NATO i zbrojeniem Ukrainy.
– Powiedziałem mu, że jeśli ruszy przeciwko Ukrainie, ekonomiczne konsekwencje dla jego gospodarki będą druzgocące. Druzgocące. To jedna rzecz. Druga, to potrzebne będzie wysłanie większej liczby amerykańskich i NATO-wskich żołnierzy na wschodnią flankę, do krajów B9, wobec których mamy święte zobowiązanie do obrony ich przed jakimkolwiek atakiem Rosji
– zaznaczył amerykański prezydent.
Oznajmił jednak, że w przypadku nowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie zamierza “jednostronnie” użyć siły przeciw Rosji i dodał, że zależałoby to od działań innych członków NATO.
PAP, Onet