Antypolska prasa
Wiele z polskojęzycznych tygodników społeczno-politycznych szerzy antypolskie i antykatolickie kłamstwa, brednie w interesie globalnych korporacji, kreuje fałszywe autorytety, jest instrumentem wrogiej lewicowej i antypolskiej propagandy. W konsekwencji wielu naszych rodaków wyznaje szkodliwe dla Polski i Polaków zabobony – np. o wyższości socjalizmu nad wolnym rynkiem, potrzebie likwidacji polskiej suwerenności, czy o tym, że osobnicy z siusiakami mogą być kobietami.
Zobacz także: Artykuł “Wyborczej” wykorzystany przez białoruską propagandę
Na przedmieściach Warszawy, w lasku przed jednym z kościołów, władze stolicy, by zmarnować pieniądze podatników, zamiast kanalizacji, wodociągów czy utwardzonych dróg, zafundowały mieszkańcom drewniane figury zwierząt leśnych i drewniane bale mające być plenerową biblioteką (emeryci i tak uważają, że to karmnik dla gołębi).
Kolportowana za darmo
Forma tej plenerowej biblioteki jest bez sensu. Na pozostawione książki czy gazety non stop pada deszcz i kupę robią ptaki. Idący do kościoła muszą ten brud i bałagan oglądać. Nie ma to nic wspólnego z wartościową inicjatywą niektórych spółdzielni mieszkaniowych, które na osiedlach (a nie w lesie) stawiają szczelnie zamykane i chroniące przed deszczem szafki (a nie dziury by na książki padał deszcz), by mieszkańcy mogli w nich zostawiać darmowe egzemplarze książek.
Niedawno idący do kościoła na przedmieściach Warszawy mogli zobaczyć na balach pełniących funkcje karmnika i wychodka dla gołębi (a przez władze stolicy nazwanych „plenerową biblioteką”) napis sfrustrowanego delikwenta, który wyraził swoje oburzenie z powodu tego, że ktoś wywalił przemoczoną i obsraną przez gołębie makulaturę do kosza na śmieci. Sfrustrowany zwolennik kolportażu prasy uznał, że to działanie z ducha hitlerowskie.
Moim zdaniem sfrustrowany osobnik nie ma racji. Wywalanie do kosza prasy gadzinowej, debilnych kolorowych pisemek demoralizujących i ogłupiających Polaków, czy lewicowych piśmideł politycznych, to walka z prasą gadzinową, której celem jest zniszczenie ducha i intelektu Polaków.
Należy zwalczać patologie
Warto docenić tych lokalnych aktywistów, którzy nie tylko zbierają puste butelki po wódce walające się wokół ławeczek w lasku przed kościołem — ustawionych tam przez władze lokalne zapewne by chuligani mieli gdzie (konkretnie przed kościołem) chlać wódę i się awanturować, ale równie też tych aktywistów, którzy wywalają szkodliwe, przemoczone i obsrane przez gołębie, piśmidła do kosza. Ład i estetyka przestrzeni publicznej jest naszą wspólną wartością, o którą trzeba się troszczyć – nawet gdy lewicowcy czy pseudo liberałowie chcą, byśmy żyli w chlewie, pośród walających się śmieci, rzygowin i pomazanych fasad budynków.
Warto też pamiętać o tym, że nam katolikom nie wolno dopuszczać do tego by inni ludzie byli demoralizowani i ogłupiani. Jeżeli widzimy nielegalnie naklejone plakaty czy wlepki, szerzące jakieś szkodliwe treści, to trzeba takie publikacje szpecące nielegalnie infrastrukturę zdejmować. Podobnie, gdy widzimy pozostawione do wzięcia szkodliwe czasopisma i ulotki, to trzeba je wziąć i wyrzucić (najlepiej do pojemnika na makulaturę – po uprzednim podarciu).
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com