Profesor Simon przekroczył kolejną granicę bezczelności? “Więzienie dla niezaszczepionych”

Dodano   11
  LoadingDodaj do ulubionych!
Krzysztof SImon

Krzysztof SImon / Fot. You Tube/ Uwaga! TVN

Profesor medycyny Krzysztof Simon powiedział na łamach Interii, że osoby niezaszczepione, które zakażały i powodowały pośrednio paraliż, czy uszczerbek na zdrowiu danych osób, powinny podlegać karze więzienia. Narzekał również na dalsze pogróżki po wyjątkowo skandalicznych wypowiedziach
  • Dzisiaj na łamach portalu “interia.pl” ukazał się obszerny wywiad Jolanty Kamińskiej z prof. Krzysztofem Simonem.
  • Popularny w czasie epidemii koronawirusa lekarz skomentował bieżącą sytuację, przekonując że przy dobrych warunkach nie grozi nam ponad 30-40 tysięcy zakażeń dziennie.
  • Przyznał się, że służba zdrowia w czasie wiosennego szczytu, specjalnie nie przyjmowała ciężko chorych pacjentów cierpiących na inne schorzenia.
  • W jego ocenie polska ochrona zdrowia poradzi sobie wyłącznie do maksymalnie 15 tysięcy chorych na COVID-19 osób dziennie.
  • Zasugerował on również wprost, że rząd powinien wprowadzić segregację sanitarną w postaci m.in. przepustek covidowych.
  • Profesor Simon, chciałby także karać kwotą pieniężną lub ograniczeniem wolności osoby niezaszczepione, które zakaziły inne osoby.
  • Zobacz także: Relacja z warszawskiego marszu przeciwko segregacji sanitarnej [+FOTO, WIDEO]

W wywiadzie dla portalu Interia kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, a także członek Rady Medycznej, prof. Krzysztof Simon skomentował w swoim stylu obecną sytuację epidemiczną i przekroczenie tzw bariery zakażeń, którą minister zdrowia Adam Niedzielski ustalił na poziomie 1000 zakażeń dziennie.

Na razie dość dobrze. Co prawda i u nas widać, że czwarta fala przyspiesza, jednak jej skala na pewno nie będzie tak ogromna, jak w przypadku poprzednich dwóch incydentów z wiosny i minionej jesieni. Aktualnie w kraju mamy mniej osób, które są podatne na zakażenie. Do tego mamy osoby, o których wiemy, że przechorowały COVID-19 i takie, które przeszły zakażenie bezobjawowo lub nie zgłaszały się do lekarza – to jest taka szara strefa

– nakreślił sytuację.

Stwierdził również w dalszej części rozmowy, że to antyszczepionkowcy mają odpowiadać za wyższe wskaźniki, obwiniając ich za rzekomy “terroryzm” wprowadzony we własnych rodzinach, gdzie grożąc np. babci, że nie spotka wnuków, gdy podda się procedurze szczepień. Na bazie własnych rozmów z pacjentami, przekonuje, że część z nich bez nacisku ze strony członków swoich rodzin, już by się zaszczepiła.

Mieliśmy nawet historię, kiedy żona zakazała się szczepić mężowi – dojrzałemu mężczyźnie. Przekonywała, że to zmieni jego genom i wpłynie na płodność. Niewiarygodne brednie

– powiedział prof. Simon.

Nadmiarowe zgony spowodowane niechęcią lekarzy?

Przekonywał, że wskazywana przez szefa resortu zdrowia liczba 40 tysięcy zakażeń dziennie w listopadzie nie jest możliwa, jednakże służba zdrowia już przy 20 tysiącach będzie niewydolna. Przyznał również po części, że lekarze decydowali się nie przyjmować wcześniej pacjentów cierpiących na inne schorzenia, a którzy m.in. zmarli przyczyniając się w ten pośredni sposób do liczby nadmiarowych zgonów.

To szalenie trudny wybór, bo jednych ratujemy, a innym czasowo utrudniamy dostęp do leczenia. Po wiosennej fali wciąż nadrabiamy zaległości. W ciągu ostatnich dwóch tygodni przyjąłem u siebie w klinice siedmiu pacjentów z rakiem wątroby praktycznie już nieoperacyjnym. To jest katastrofa, bo zwykle rocznie, specjalizując się w tym problemie, mamy takich przypadków między 50 a 90

– wskazywał.

Zaniepokojone osoby, prof. Simon upewniał, że tym razem jesienna fala zachorowań nie będzie tak dolegliwa, aby zamykać jednocześnie cały kraj. Posługując się zapowiedzią ministra zdrowia o powiatowych lockdownach, podkreślił, że restrykcje nie powinny jednak obowiązywać osób zaszczepionych. Zaproponował, aby i w Polsce wprowadzono specjalne karty covidowe, które będą umożliwiały wstęp do miejsc publicznych, jak kina, teatry, bary i restauracje.

U nas wciąż nikt nie wyciąga konsekwencji w stosunku do osób, które lekceważą pandemię. Sam mam problem ze studentami medycyny, którzy się nie zaszczepili, ba dalej się nie chcą zaszczepić. Jak mam ich wpuścić na odział szpitalny, którym kieruję, na ćwiczenia, skoro leżą tam pacjenci, którzy nie mogli przyjąć szczepionki?

– wyznał prof. Simon, że ma problem ze studentami medycyny, którzy nie chcą się szczepić.

Potwierdził, że ludzie pisali na jego osobę skargi za chęć wprowadzenia segregacji sanitarnej. Ministerstwo zdrowia również podeszło do sprawy racjonalnie informując lekarza, że nie ma prawa zakazywać wstępu osobom niezaszczepionym.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

Ochrona policyjna i kontynuacja skandalicznych wypowiedzi prof. Simona

Tak, ale pisali skargi i ministerstwo stwierdziło, że nie mam takiego prawa. W związku z tym muszę narażać pacjentów. Powinno być tak, że niezaszczepiony student medycyny nie ma prawa wejść na salę, gdzie leżą chorzy, którzy nie mogą być szczepieni, bo naraża ich życie! Jestem zwolennikiem twardych działań. Powinniśmy w Polsce mieć przepisy, które zakazują wpuszczania do szpitali osób niezaszczepionych w celach innych niż nagła hospitalizacja, dotyczy to też personelu obsługującego pacjentów

– stwierdził.

Profesor Krzysztof Simon deklaruje również chęć wprowadzenia w naszym kraju obowiązku zaszczepienia personelu medycznego przeciwko COVID-19. Co więcej, chciałby on również, by tak jak w Nowym Jorku pracowników szpitali zwalniać, gdy ci nie będą chcieli przyjąć preparatu.

Bo to nie jest prywatna sprawa, jak np. z rakiem płuc: nie chcesz, to się nie operuj; załamałeś nogę, wyj z bólu, jak nie chcesz się leczyć. Ale na litość boską, to jest pandemia. Tu chorobę przenosimy na innych

– czytamy w wywiadzie.

Jego zdaniem Polska nabierze odporności stadnej, gdy zaszczepi się co najmniej 80-90 procent społeczeństwa, choć według innych naukowców potrzeba do tego około 70 procent wliczając zarówno osoby zaszczepione oraz ozdrowieńców. Jednakże, aby to osiągnąć to rząd musiałby wprowadzić odpowiednie regulacje prawne karzące osoby niezaszczepione.

To możliwe, pod warunkiem, że zmieni się podejście społeczeństwa i akceptacja działań rządu w zakresie. Uważam, że jeśli ktoś się nie chce szczepić, a kogoś świadomie zakazi, powinien ponosić konsekwencje – łącznie z zapłatą odszkodowania, ewentualnie więzieniem. To powinno być uregulowane prawnie i tak jest w wielu krajach, u nas np. dotyczy to niektórych chorób przenoszonych drogą płciową

– zaproponował kierownik wrocławskiej kliniki medycznej.

Takim stwierdzeniem była zdumiona nawet dziennikarka Interii, Jolanta Kamińska, która z niedowierzaniem zapytała się swojego rozmówcy, czy nie jest to przypadkiem przesada.

Oczywiście, że więzienie za nieprzyjęcie szczepionki to przesada, ale ja mówię o karze za świadome zakażenie innej osoby, spowodowanie u niej inwalidztwa, czy śmierci, a z takimi sytuacjami niestety mieliśmy do czynienia. W każdy razie takie dane podawali pacjenci z COVID-19, którzy mieli kontakt z lekko chorymi członkami rodziny czy znajomymi, negującymi istnieje wirusa czy choroby, a więc nienoszących masek i nieutrzymujących dystansu, nie mówiąc już o tak trudnym do wyegzekwowania myciu rak

– kontynuował swój wywód.

interia.pl

Subskrybuj
Powiadom o
11 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY