- Armia Imperium Osmańskiego stanęła pod Wiedniem już 14 lipca 1683 r. Liczyła sobie około 80 tys. Turków i 10 tys. Tatarów ze 120 działami.
- Armia Sobieskiego dotarła do Tulln nad Dunajem z początkiem września, gdzie połączyła się z Austriakami księcia Karola Lotaryńskiego i wojskami niemieckimi feldmarszałka Waldecka. Kierowanie połączoną armią, liczącą około 70 tys. żołnierzy powierzono królowi Janowi III Sobieskiemu, jako najbardziej doświadczonemu w walkach z Turkami, zwycięzcy spod Chocimia (1673 r.).
- Pod Wiedniem armia osmańska straciła około 15 tysięcy żołnierzy. Z kolei koalicja chrześcijańska poniosła 10-krotnie mniejsze straty. 9 października 1683 r. Sobieski pokonał pozostałe wojska wezyra w bitwie pod Parkanami na Węgrzech.
- Zobacz także: Lem – największy polski filozof drugiej połowy XX wieku [OPINIA]
Olbrzymia armia turecka wyruszyła w kierunku Austrii pod koniec marca 1683 r. z Adrianopola. To skłoniło cesarza rzymskiego Leopolda I i króla polskiego Jana III Sobieskiego do zawarcia sojuszu obronnego. O ratunek dla chrześcijańskiej Europy prosił Sobieskiego także papież Innocenty XI.
Gdy chodzi o dobro Kościoła i chrześcijaństwa, przelewam krew wraz z całym mym królestwem do ostatniej kropli. Królestwo bowiem moje i ja to dwa przedmurza chrześcijaństwa – napisał Jan III Sobieski w wysłanym przed wymarszem do Wiednia listem do papieża Innocentego XI.
Armia Imperium Osmańskiego stanęła pod Wiedniem już 14 lipca 1683 r. Liczyła sobie około 80 tys. Turków i 10 tys. Tatarów ze 120 działami. Wiedeń broniło natomiast jedynie kilka tysięcy Austriaków. Z początkiem września armia Sobieskiego dotarła do Tulln nad Dunajem, gdzie połączyła się z Austriakami księcia Karola Lotaryńskiego i wojskami niemieckimi feldmarszałka Waldecka. Kierowanie połączoną armią, liczącą około 70 tys. żołnierzy powierzono królowi Janowi III Sobieskiemu, jako najbardziej doświadczonemu w walkach z Turkami, zwycięzcy spod Chocimia (1673 r.).
Sama jego obecność znaczy tyle, co przybycie całej armii – napisał książa Karol Lotaryński o Sobieskim.
Schemat walki z Turkami został opracowany i ściśle realizowany według rozkazów Jana III Sobieskiego. W niedzielę 12 września 1683 r., skoro świt na wzgórzu Kahlenberg Mszę Św. celebrował specjalny wysłannik papieski o. Marco d’Aviano. W nabożeństwie uczestniczył król Sobieski. Pięć minut po godzinie szóstej rano, wojska polsko-austriacko-niemieckie uderzyły na Turków oblegających Wiedeń.
“Działa wszystkie, obóz wszystek, dostatki nieoszacowane dostały się w nasze ręce”
Decydującą rolę w bitwie odegrała największa w dziejach dotychczasowych wojen szarża jazdy polsko-niemieckiej. O szóstej po południu ok. 20 tys. ciężkozbrojnej konnicy, którą poprowadził osobiście Sobieski, runęło ze wzgórz wiedeńskich na Turków. Szczególną rolę odegrała polska husaria.
Bóg i Pan nasz na wieki błogosławiony dał zwycięstwo i sławę narodowi naszemu, o jakiej wieki przeszłe nigdy nie słyszały. Działa wszystkie, obóz wszystek, dostatki nieoszacowane dostały się w nasze ręce (…). Wezyr tak uciekał od wszystkiego, że ledwo na jednym koniu i w jednej sukni – pisał po zwycięstwie król Sobieski do żony Marysieńki.
Do papieża Innocentego XI napisał natomiast:
„Venimus, vidimus, Deus vicit” (Przybyliśmy, zobaczyliśmy, zwyciężył Bóg).
Pod Wiedniem armia osmańska straciła około 15 tysięcy żołnierzy. Z kolei koalicja chrześcijańska poniosła 10-krotnie mniejsze straty. 9 października 1683 r. Sobieski pokonał pozostałe wojska wezyra w bitwie pod Parkanami na Węgrzech.
Tło cywilizacyjne odsieczy wiedeńskiej
W 1933 roku w miesięczniku „Ateneum Kapłańskie” został opublikowany esej prof. Feliksa Konecznego pt. „Tło cywilizacyjne odsieczy wiedeńskiej”.
Jan III był desygnowany na wodza naczelnego. Budził zaufanie; samo imię jego podnosiło ducha. Znany był całemu światu, jako pogromca Turków, pierwszy i jedyny ich pogromca, albo on lub też przynajmniej który z hetmanów jego szkoły. Ileż zwycięstw już odniósł! Jego wyprawa na czambuły tatarskie w roku 1672 stała się przedmiotem podziwu największych w Europie znawców sztuki wojennej, a zwycięstwo chocimskie z listopada 1673 roku dało powód do wielkich uroczystości w papieskim Rzymie i z polecenia papieskiego weszło do brewiarzy polskich diecezji. A niedawno dopiero świetna kampania i koronacja aż po zwycięstwie! – napisał prof. Koneczny.
Prof. Koneczny zwrócił uwagę, że wojska polskie zmierzały do Wiednia w szybkim tempie.
Wszyscy współcześni – a cudzoziemcy bardziej, niż Polacy – zdziwieni byli nadzwyczajną szybkością pochodu pod Wiedeń. Pilno było, bardzo pilno; wiemy od znawców, że Wiedeń nie byłby się już mógł trzymać dłużej, jak pięć dni. Ale armię popędzała także ambicja Sobieskiego – podkreślił.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Wiedeń był wówczas w zasadzie w beznadziejnej sytuacji.
Stan rzeczy pod Wiedniem pojmie w lot każdy laik, spojrzawszy na plan tego miasta. Turcy właściwie byli już w Wiedniu, i broniło się tylko śródmieście, „innere Stadt”, obwiedzione murami. Bronił się jeszcze stary Wiedeń; nowszy, rozszerzony przedmieściami, był w ręku tureckim. Favoriten zasypane było tureckimi namiotami (zrazu wezyrskimi), a królewicz Jakub notuje, jako „Turcy zburzyli jakieś miasto żydowskie, zwane Leopoldstadt” – wskazał.
Prof. Feliks Koneczny zwrócił uwagę na to, że pod Wiedniem zabrakło wojsk litewskich.
Zbierali się tak leniwie, tak posuwali się żółwim marszem, iż król nie mógł już dłużej na nich czekać i musiał bez Litwy odbyć wyprawę. Odsiecz wiedeńska jest dziełem samej tylko Korony. Nasuwa się zestawienie z potrzebą grunwaldzką, 1410 roku, kiedy to nie bylibyśmy sobie dali rady bez Litwy; ale w roku 1683 obeszliśmy się bez niej doskonale, uczyniliśmy więc wielkie postępy pod względem państwowym i militarnym – napisał.
niedziela.pl, pch24.pl