- Nowa taktyka ma być jednak stosowana tylko w „bardzo ograniczonych przypadkach”.
- Francuski MSW ostrzegł, że uciekanie się do odsyłania łodzi „może mieć negatywny wpływ na współpracę”.
- Tylko 6 września 785 migrantów przybyło do Wielkiej Brytanii nielegalnie.
- Zobacz także: Sondaż. Polacy popierają decyzję rządu ws. stanu wyjątkowego
Londyn od czasu Brexitu uczynił zaostrzenie kontroli napływu imigrantów politycznym priorytetem. Brytyjska minister spraw wewnętrznych Priti Patel zatwierdziła nową strategię odsyłania z powrotem do Francji łodzi migrantów przepływających przez kanał La Manche.
Londyn ma zawracać łodzie z imigrantami
Lokalne gazety twierdzą, że brytyjskie siły graniczne są szkolone w zakresie nowych metod zawracania łodzi, zanim dotrą na południe Anglii. W ostatnich miesiącach zaobserwowano rekordowe desanty.
„The Times” twierdzi, że minister Patel wezwała nawet do zmiany brytyjskiej interpretacji międzynarodowego prawa morskiego w tym zakresie. Ma ona aprobatę premiera Borisa Johnsona. Nowa taktyka ma być jednak stosowana tylko w „bardzo ograniczonych przypadkach”. Według „Telegraph”, tylko w przypadku większych i bezpiecznych łodzi.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
W liście skierowanym do brytyjskiego odpowiednika z 6 września, francuski MSW Darmanin ostrzegł, że uciekanie się do odsyłania łodzi „może mieć negatywny wpływ na naszą współpracę”.
– Na morzu ochrona życia ludzkiego ma pierwszeństwo przed kwestiami dotyczącymi narodowości, statusu i polityki migracyjnej
– miał napisać minister.
Od początku roku naliczono 13 tys. naruszeń morskiej granicy na kanale. Londyn od dawna naciska, aby Francja podjęła działania zapobiegawcze. W ostatnich dniach dobra pogoda zachęciła do kolejnych prób przepływania kanału La Manche. Tylko 6 września 785 migrantów przybyło do Wielkiej Brytanii nielegalnie. Blisko dotychczasowego rekordu dziennego – 828 nielegalników.
Co ciekawe, Gérald Darmanin odrzucił brytyjską propozycję stworzenia „wspólnego centrum dowodzenia” dla sił granicznych francuskich i brytyjskich. Paryż uznał to za sprzeczne z suwerennością Francji.
nczas.com