Dziennikarze Onetu robili relację z terenu stanu wyjątkowego. Usłyszeli zarzuty

stan wyjątkowy
Dodano   5
  LoadingDodaj do ulubionych!
Pas drogi granicznej na polsko-białoruskiej granicy w Kopczanach.

Pas drogi granicznej na polsko-białoruskiej granicy w Kopczanach. / Fot. Artur Reszko /PAP Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Na wniosek rządu prezydent Andrzej Duda wprowadził 2 września 30-dniowy stan wyjątkowy w pasie o szerokości ok. 3 km przylegającym do granicy z Białorusią i leżącym na terenie 183 miejscowości. Nie można się tam swobodnie przemieszczać, a osoby mieszkające poza tym terenem mogą mieć problemy. W takiej też sytuacji znaleźli się dziennikarze Onetu: Bartłomiej Bublewicz i współpracujący z nim operator.
  • Bublewicz chciał zbadać, jak funkcjonują służby na terenie obowiązywania stanu wyjątkowego.
  • Funkcjonariusze skontaktowali się z dziennikarzem i przedstawili jemu, a także operatorowi, dwa zarzuty.
  • Dziennikarz stawił się na komendzie w Hajnówce celem złożenia wyjaśnień.
  • Zobacz także: Odszkodowania za stan wyjątkowy. Rząd przygotuje program

Bublewicz, mimo wprowadzenia stanu wyjątkowego, prowadził relację z terenu przygranicznego. Bublewicz chciał zbadać, jak funkcjonują służby na terenie obowiązywania stanu wyjątkowego. Nie natrafił po drodze na żaden patrol, np. Straży Granicznej. Jednak, gdy jego relacja ukazała się na łamach portalu Onet, do sprawy wkroczyła białostocka Policja.

Funkcjonariusze skontaktowali się z dziennikarzem i przedstawili jemu, a także operatorowi, dwa zarzuty. Po pierwsze przebywania na terenie objętym zakazem. Po drugie utrwalania za pomocą środków technicznych infrastruktury granicznej. Dziennikarz stawił się na komendzie w Hajnówce celem złożenia wyjaśnień. Jak informuje portal Salon24, a miejscu policjanci odebrali operatorowi Onetu karty pamięci do kamer. Usiłowali także zarekwirować telefon redaktora Bublewicza.

Onet krytykuje działania służb

Do sprawy odniósł się wicenaczelny Onetu Paweł Ławiński.

Potwierdza się, że głównym celem rządzących jest uniemożliwienie mediom relacjonowania sytuacji na granicy. Obrazy pokazujące grupę 32 migrantów mają po prostu zniknąć z ekranów telewizorów, komputerów, telefonów. Temu ma służyć stan wyjątkowy w pasie przygranicznym. Wprowadzając go, rząd i prezydent chcą, jak widać, coś ukryć – stwierdził.

Sytuację skomentował też prawnik Grupy RASP, właściciela portalu Onet.

Odnoszę wrażenie, że postawienie zarzutów w tej sprawie ma na celu jedynie zastraszanie i utrudnienie pracy dziennikarzy – powiedział Jakub Kudła.

Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com

salon24.pl, onet.pl

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najpopularniejsze
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY