- Rzecznik KE: Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE.
- KE odrzuca próby instrumentalizacji ludzi do celów politycznych.
- Straż Graniczna udaremniła 74 próby nielegalnego przekroczenia granicy, do których doszło 29 sierpnia.
- Zobacz także: Bezpłatne mieszkania dla 20 tys. afgańskich uchodźców. Airbnb zadeklarował pomoc
Komisja Europejska w zeszłym tygodniu stanowczo potępiła działania Białorusi. Rzecznik KE zaznaczył, że „nie mogą zaakceptować jakichkolwiek prób podżegania lub przyzwolenia na nielegalną migrację do Unii Europejskiej przez państwa trzecie”.
Sytuacja przy granicy jest formą agresji na Polskę
Komisarz Unii Europejskiej ds. migracji Ylva Johansson oświadczyła w piątek, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie jest kwestią migracji, ale częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE. Rzecznik Komisji Europejskiej Adalbert Jahnz podkreślił, że istotne jest, aby powiedzieć, kto jest za tę sytuację odpowiedzialny.
– To próba, za którą stoi kraj trzeci, instrumentalizacji ludzi dla celów politycznych, co bardzo mocno odrzucamy i opisujemy, jako formę agresji
– powiedział rzecznik.
Komisja Europejska została zapytana w piątek o te słowa przez PAP.
– Takie jest rzeczywiście stanowisko Komisji Europejskiej, a nawet szerzej Unii Europejskiej, które w podobny sposób wyrażali już wcześniej ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich
– przekazał PAP rzecznik KE Christian Wigand.
74 próby nielegalnego przekroczenia granicy
Straż Graniczna poinformowała w najnowszym raporcie o 74 próbach nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, które nie doszły do skutku. Dodatkowo zatrzymane zostały trzy osoby, które usłyszały zarzut pełnomocnictwa. Dwóch Polaków i obywatel Uzbekistanu próbowali wywieźć spod granicy grupę nielegalnych imigrantów z Iraku, Somalii oraz Libanu.
wpn.pl, wprost.pl