- Gazeta wskazuje, że Izrael w odpowiedzi na podpis prezydenta RP pod nowelą ustawy o Kodeksie postępowania administracyjnego wycofa się z deklaracji Morawiecki-Netanjahu.
- Według informacji “DGP”, w kolejnym kroku Polska spodziewa się wypowiedzenia deklaracji historycznej. Została podpisana przez premierów: Morawieckiego i Netanjahu w czerwcu 2018 r.
- Rozmówcy “DGP” z kręgów dyplomatycznych przekonują, że nie będą za wszelką cenę walczyć o utrzymanie deklaracji.
- Zobacz także: Prezydent Afganistanu opuścił kraj. Wkrótce nastąpi przekazanie władzy Talibom
Poniedziałkowy “DGP” wskazuje, iż istnieje prawdopodobieństwo, że Izrael wycofa się z deklaracji Morawiecki-Netanjahu.
“Wypowiedzenie dokumentu podpisanego przez Polskę i Izrael w 2018 roku ma być odpowiedzią na podpisanie w sobotę przez prezydenta Andrzeja Dudę noweli kodeksu postępowania administracyjnego. Jerozolima twierdzi, że zamyka ona drogę do roszczeń dla tych, którzy stracili majątek w okresie Zagłady. Polska odrzuca taką argumentację” – pisze poniedziałkowy “Dziennik Gazeta Prawna”.
Izrael wycofa się z deklaracji historycznej po słowach Dudy?
“DGP” zacytował sobotnią wypowiedź prezydenta. Powiedział on, że “wraz z podpisem kodeksu postępowania administracyjnego kończy się epoka chaosu prawnego, epoka mafii reprywatyzacyjnych, niepewności milionów Polaków i braku poszanowania dla elementarnych praw obywatelek i obywateli naszego kraju”.
Dziennik przytoczył słowa szefa MSZ Izraela Jaira Lapida, który na sobotnim nagraniu wideo poinformował, że wydał “instrukcję naszej chargé d’affaires w Warszawie powrotu na konsultacje na nieokreślony czas”. Polskie prawo określił jako “niemoralne” i “antysemickie”.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Według informacji “DGP”, w kolejnym kroku Polska spodziewa się wypowiedzenia deklaracji historycznej. Została podpisana przez premierów: Morawieckiego i Netanjahu w czerwcu 2018 r.
“Kończyła ona spór o nowelizację ustawy o IPN. Wówczas Polska całkowicie wycofała się z regulacji, która miała wprowadzić kary za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy. W Jerozolimie nazwano ją “prawem o Szoa” – przypomina gazeta.
Jak podał dziennik, w 2018 r. Lapid był liderem ugrupowania Jest Przyszłość i ówczesny minister edukacji, a dziś premier Naftali Bennett – byli krytyczni wobec tej deklaracji.
Rozmówcy “DGP” z kręgów dyplomatycznych przekonują, że nie będą za wszelką cenę walczyć o utrzymanie deklaracji.
“W zasadzie każdy nasz krok definiowany jest i będzie jako antysemityzm. Nie ma z kim rozmawiać po drugiej stronie” – przekonują.
Jak dodają, problemem nie jest zresztą wycofanie izraelskiego dyplomaty z Warszawy czy deklaracja. Jak pisze “DGP”, ważniejsza jest reakcja USA, które również krytykują zmiany w kodeksie postępowania administracyjnego.
rmf24.pl