Lewandowski ma dwie magisterki? Nowe fakty ws. afery dyplomowej

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Robert Lewandowski po meczu Polska-Szwecja.

Bohater ostatniego starcia Polski ze Szwecją / Fot. You Tube/ TVP Sport

Prokuratura w Gdańsku wszczęła postępowanie w sprawie handlu fikcyjnymi dyplomami. W sprawie obok Roberta i Anny Lewandowskich pojawiają się nazwiska także Piotra Świerczewskiego, Arkadiusza Milika czy Jacka Góralskiego. Zatrzymany Zbigniew D. przyznał się do jednego z postawionych zarzutów.
  • Zatrzymanemu postawiono zarzut wzięcia łapówki w związku z pełnioną przez niego funkcją. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat ośmiu.
  • W UNS zatrudnienie znaleźli Zbigniew D. wraz z żoną, a także ich dwóch synów.
  • Jacek Góralski, Arkadiusz i Łukasz Milikowie, Piotr Świerczewski to kolejni sportowcy zamieszani w aferę dyplomową.
  • Ministerstwo Edukacji i Nauki zwróciło się z pismem do Rektora uczelni, Urszuli D. o wyjaśnienie sprawy.
  • Zobacz także: Lewandowski zamieszany w aferę dyplomową! Otoczenie piłkarza nie potwierdza medialnych informacji

Ujawniono, że zatrzymany Zbigniew D. prowadził rozmowy z Anną Lewandowską w sprawie wystawienia fikcyjnych dokumentów. W telefonie podejrzanego, znaleziono bogatą korespondencję z innymi czołowymi sportowcami oraz ich rodzinami, a także zdjęcia spreparowanych dokumentów.

Anna i Robert Lewandowscy pod okiem prokuratury?

Pojawienie się nazwiska Lewandowskich w tej sprawie jest dość zaskakujące, zważywszy na to, że król strzelców nigdy nie chwalił się dyplomem łódzkiej uczelni. Po 13 latach studiowania w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie w Warszawie uzyskał najpierw licencjat, a potem tytuł magistra. Po przyjrzeniu się datom, dochodzimy do wniosku, że tytuł magistra UNS musiałby uzyskać zaledwie rok po tytule licencjata w WSEwS w Warszawie. Co ciekawe, Robert Lewandowski był na zgrupowaniu kadry w momencie domniemanej obrony pracy dyplomowej. Dzień przed, grał w meczu towarzyskim Polski z Nigerią.

Kolejni sportowcy zamieszani w aferę dyplomową

W śledztwie pojawia się nazwisko piłkarza Jacka Góralskiego, który za 10 tys. miał kupić dyplom licencjata na kierunku „teologia adwentystyczna”. Zapytany o to sportowiec stanowczo zaprzecza tłumacząc, że nie ma nawet matury, więc nie mógłby zrobić dyplomu licencjackiego. Jednak kopia dokumentu wystawiona na jego nazwisko została znaleziona podczas czynności śledczych. Czy ktoś mógłby sfabrykować dokument bez wiedzy Górskiego?

Bracia Milik, piłkarz Arkadiusz i jego brat Łukasz, dyrektor akademii piłkarskiej Górnik Zabrze, nie mają wykształcenia średniego. Jednak wśród zabezpieczonych przez prokuraturę dokumentów były świadectwa maturalne obydwu panów. Łukasz Milik przyznaje, że kontaktował się z Zbigniewem D., jednak twierdzi, że w zupełnie innej sprawie.

Nazwisko Piotra Świerczewskiego, piłkarza, trenera i dyrektora sportowego przewija się w tej sprawie. Zapytany sportowiec twierdzi, że zarówno on, jego żona i znajomi uzyskali dyplomy legalnie, studiując i zdając egzaminy. Jest zdziwiony oskarżeniem Zbigniewa D. o fałszerstwa. Nie umie wytłumaczyć dlaczego w korespondencji sms-owej, zabezpieczonej przez prokuraturę, pojawia się jako osoba, która ma pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy. Korespondencja wskazuje, że miał ponaglać znajomych, o co prosił go oskarżony naukowiec.

Afera dyplomowa wykryta dzięki ambitnej studentce

Sprawa ujrzała światło dzienne, dzięki uczciwej kobiecie, która szukając studiów podyplomowych trafiła do Zbigniewa D. Naukowiec zaproponował jej kupno dyplomu za 2,5 tysiąca złotych bez konieczności zdawania egzaminu. Kobieta zgłosiła sprawę na policję. Mężczyzna został zatrzymany bezpośrednio po przyjęciu łapówki. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Rektorem UNS w Łodzi jest żona Zbigniewa D. Urszula i to jej podpisy widnieją na wystawionych dokumentach. Ciekawe jest również to, że w szkole zatrudnieni są dwaj synowie małżeństwa D. Jeden pracuje jako kanclerz a drugi jest pracownikiem administracyjnym.

Ministerstwo Edukacji i Nauki zwróciło się z pismem do Rektora uczelni, Urszuli D. o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Resort przypomina, że rektor jest zobowiązany do unieważnienia dyplomów zdobytych w sposób niezgodny z prawem.

onet.pl

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY