Afera mailowa. Politycy analizowali sytuację na Białorusi. “To dla nas polityczne złoto”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!
Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki / fot. flickr.com

Do opinii publicznej dochodzą kolejne przecieki z afery e-mailowej. Rozgorzała ona po rzekomym przejęciu poczty internetowej Michała Dworczyka przez hakerów w czasie czerwcowych cyberataków. Do wiadomości mediów podano wypowiedź premiera Morawieckiego, który mówi o przyczynach wsparcia opozycji w wyborach prezydenckich na Białorusi.
  • Do sieci trafiły kolejne fragmenty wiadomości z czerwcowego ataku na skrzynkę mailową ministra Michała Dworczyka. Tym razem ujawniają one przyczyny działań polskiego rządu w sprawie wyborów na Białorusi.
  • W ujawnionych wiadomościach, Mateusz Morawiecki rozpisuje całą taktykę postępowania polskiej administracji w kwestiach ówczesnej polityki międzynarodowej, ale również wewnętrznych podziałów wśród koalicjantów.
  • Wyciek rzekomych wiadomości premiera ujawnia podłoże przeprowadzonej akcji polskiego rządu pt. “Solidarni z Białorusią”
  • Zobacz także: Rząd wprowadza wyższe mandaty. Zobacz zmiany w kodeksie drogowym! Nawet 30 tys. za przekroczenie prędkości

Do sieci wyciekły maile Mateusza Morawieckiego, które dotyczyły Białorusi. Afera e-mailowa polskiego rządu nabrała rozpędu po jego wiadomości do wiceszefa MSZ Pawła Jabłońskiego, rzecznika rządu Piotra Mullera i szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka. Szef rządu dopytywał w sierpniu 2020 r. o pogłębione analizy, w których opisana miała być sytuacja reżimu w Mińsku.

Morawiecki wymienił kilka zagadnień, które go interesują (pisownia oryginalna):

“czerwony ludzi

zielone ludziki

białoruskie ludziki

Sytuacja GOSPODARCZA

kto stoi za panią Ciechanowska? (tu premierowi chodziło o Swietłanę Cichanouską – red.)

Co na to wszystko Amerykanie?

Czy jest to robota Putina

Co mówią nasze służby specjalne?”

Przyczyny wsparcia polskiego rządu dla opozycji na Białorusi

W innej części wpisów premiera widać pomysł zaproszenia ówczesnego sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo do Warszawy. Morawiecki chciał go zaprosić na “mini szczyt V4, B3+ Ukraina nt. Białorusi w Warszawie”. “To by było wow” – pisze premier i dodaje kilka zdań dalej, że takie spotkanie “z całym szacunkiem dla walki Białorusinów to też jest polityczne złoto dla nas”.

Premier pisząc dalej wskazuje dwa aspekty, które jego zdaniem będą korzystne dla władzy w Warszawie.

“1. Wewnętrznie a/ Opozycja i Tusk bezradni b/ tematy solpol [Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry] /// prowokacje — zamrożone

2. Europejsko -> gdzie ta solidarność europejska? Gdzie troska o wartości demokratyczne i prawa człowieka”

W sierpniu ubiegłego roku toczyła się batalia o mechanizm powiązania wypłaty eurofunduszy z praworządnością. Właśnie wtedy ziobryści krytykowali rząd za działania na tym polu. Konflikt był na tyle intensywny, że w przestrzeni publicznej pojawiły się informacje nawet o potrzebie przeprowadzenia przyspieszonych wyborów. Maile pokazują, że premier chciał wykorzystać sytuację na Białorusi do uporania się z politycznym przeciwnikiem.

Pracownicy Morawieckiego w odpowiedzi na jego propozycje wspierają pomysł premiera. Po wymianie kolejnych maili opracowują plan Solidarni z Białorusią (jedną z roboczych nazw miał być “Plan premiera Mateusza Morawieckiego dla Białorusi”).

Wśród głównych punktów planu pojawia się również wsparcie dla represjonowanych czy program stypendialny dla studentów i naukowców. Są tam także ułatwienia przy wjeździe na teren RP czy pomoc niezależnym mediom m.in. Bielsatowi, Karcie97, Radiu Racja. Ponadto pojawił się pomysł na sejmową uchwałę oraz informację Morawieckiego na forum Sejmu na temat programu.

Jedną z osób, która w wymianie mailowej dorzucała pomysły do puli, był Jan Rościszewski, od niedawna prezes zarządu PKO BP. Wówczas był zastępcą prezesa.

Afera e-mailowa polskiego rządu

Od początku czerwca w internecie pojawiły się zrzuty ekranu mające pochodzić z prywatnej skrzynki pocztowej Michała Dworczyka. 9 czerwca szef KPRM wydał oświadczenie na Twitterze. W związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę e-mail i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe.

Podkreślił jednocześnie, że “w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny lub ściśle tajny”.

W kolejnych dniach w serwisie Telegram pojawiały się rzekome wiadomości z konta e-mail Michała Dworczyka. Wśród nich znalazły się prawdopodobnie poufne wiadomości dotyczące uzbrojenia polskiej armii zdradzające szczegóły negocjacji z innymi państwami w zakresie obronności, a także wewnętrzne konwersacje najbliższego otoczenia Mateusza Morawieckiego, w tym te z udziałem jego samego.

rmf24.pl

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY