- Wiele osób zapisuje się na szczepienie, a potem nie przychodzi na nie, nie odwołując nawet wizyty. Politycy niektórych niemieckich partii politycznych żądają więc grzywny dla takich osób.
- Przeciwny karze jest Armin Laschet, kandydat chadecji na kanclerza. Twierdzi, że kara za zmarnowane szczepienie to zły pomysł. Argumentuje, że „solidarności nie można wymuszać karami”.
- Padł również pomysł, że grzywna za zmarnowane szczepienie powinna wynosić 25-30 euro.
- Zobacz także: Wykonano już 30 mln szczepień. Morawiecki dziękuje zaszczepionym: “Jeżeli ktoś decyduje się na to, że się nie szczepi to…”
W Niemczech padł pomysł grzywny dla osób, które marnują terminy szczepień. Prezes berlińskiego Czerwonego Krzyża, Mario Czaja uważa, że kara za zmarnowane szczepienie powinna wynosić 25-30 euro.
Politycy rządzących w Niemczech partii SPD oraz CDU i CSU przyłączyli się do żądań grzywny dla osób, które zapisują się na szczepienie, a potem nie przychodzą na nie, nie odwołując nawet wizyty. Ekspert SPD ds. zdrowia i lekarz Karl Lauterbach w rozmowie dla „Bild am Sonntag” uznał, że byłoby dobrze, gdyby obowiązywała kara za zmarnowane szczepienie.
Kara czy zachęta?
Podobnego zdania jest wiceprzewodniczący klubu poselskiego CDU/CSU w Bundestagu Thorsten Frei. Z kolei kandydat chadecji na kanclerza Armin Laschet pomysł grzywny za zmarnowane szczepienie odrzuca. Krytyka padła również z ust przedstawicieli zawodów medycznych oraz opozycji. Twierdzą, że zamiast kar należy raczej pomyśleć nad tym, jak zachęcić ludzi do szczepień.
Lauterbach zaznaczył, że zmarnowane wizyty w punktach szczepień prowadzi do tego, że szczepienia idą wolniej, a szczepionki muszą być wyrzucane. Polityk podkreślił, że on sam szczepi w jednym z centrów i problem zmarnowanych wizyt nie jest mu obcy. W wieczornym programie ARD „Tagesthemen”, powiedział, że to nie jest błahe wykroczenie.
– Każdy, komu się nie chce sięgnąć po słuchawkę lub kilka razy kliknąć, by odwołać wizytę, powinien być zobowiązany do pokrycia poniesionych kosztów zmarnowania szczepionki
– stwierdził polityk.
Kara powinna wynosić 25-30 euro
W opinii prezesa berlińskiego Czerwonego Krzyża (DRK), Mario Czaja kara za zmarnowane szczepienie powinna wynosić 25-30 euro. Według niego od pięciu do dziesięciu procent wizyt w berlińskich punktach szczepień przepada. Podejrzewa się, że ludzie nie przychodzą na wizytę, bo są na wakacjach, szacują, że zagrożenie koronawirusem nie jest już tak wysokie lub dlatego, że w międzyczasie umówili się na wcześniejszą wizytę u lekarza zakładowego lub w gabinecie.
Zobacz także: Kibice wściekli na organizatorów EURO2020. Nie zobaczą meczu finałowego… chyba, że są z UEFA
Armin Laschet twierdzi, że kara za zmarnowane szczepienie dla osób, które nie odwołały wizyty to zły pomysł. Argumentuje, że „solidarności nie można wymuszać karami”. Domaga się jednocześnie, by każdy, kto nie może się stawić na wizytę, zwolnił miejsce dla innych chętnych do szczepienia, informując o tym.
Również szef Federalnego Związku Lekarzy Kas Chorych (KBV), Andreas Gassen, wyraził wobec pomysłu karania sceptycyzm.
– Kary nie sprzyjają akceptacji
– powiedział gazecie „Bild am Sonntag”.
dw.com