Prokurator Generalny wszczął śledztwo w sprawie porwania samolotu

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ fot. P. Tracz / flickr.com

Wczoraj w godzinach popołudniowych doszło do porwania samolotu należącego do lini lotniczych Ryanair. Białoruskie myśliwce nakazały zawrócić maszynie na lotnisko w Mińsku, gdzie służby zatrzymały przebywającego na pokładzie białoruskiego opozycjonistę Ramana Pratasiewicza. Z tego powodu Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wszczął śledztwo w tej sprawie, a polskie władze wystosowały jasny przekaż do rządów Aleksandra Łukaszenki o uwolnienie aktywisty.

  • Prokurator Generalny wszczął śledztwo ws. wczorajszego porwania samolotu Ryanair
  • Białoruskie myśliwce nakazały wylądować maszynie na lotnisku w Mińsku, fałszywie informując o bombie na pokładzie
  • Tamtejsze służby szybko zidentyfikowały wśród pasażerów białoruskiego aktywistę Ramana Pratasiewicz, który był poszukiwany przez władze Aleksandra Łukaszenki
  • Zobacz także: Białoruś: Myśliwce sprowadziły na ziemię samolot Ryanair. Pasażer wyciągnięty z pokładu

Między Polską i Białorusią doszło po raz kolejny do pogorszenia stosunków międzynarodowych. Przyczyną takiej sytuacji jest wczorajsze porwanie samolotu należącego do linii lotniczych Ryanair, który leciał w kierunku Wilna. Jednakże tuż przed granicą, będąc jeszcze w białoruskiej przestrzeni powietrznej, napotkał przeszkodę w postaci wojskowych myśliwców. Kontrola lotu przekazała pilotom maszyny, że na ich pokładzie znajduje się bomba. Samolot wylądował awaryjnie na płycie lotniska w Mińsku, a tam służby sprawdzając pasażerów zatrzymali poszukiwanego przez tamtejszy rząd białoruskiego opozycjonistę Ramana Pratasiewicza.

Wraz z nim zatrzymano również jego partnerkę oraz cztery inne podejrzane o działanie na szkodę Białorusi osób. Po kilkugodzinnej inspekcji samolot wraz z pozostałymi pasażerami mógł w końcu wyruszyć w stronę Wilna, gdzie po kolejnych godzinach ostatecznie wylądował.

Prokurator Generalny wszczął śledztwo

Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro jako Prokurator Generalny wszczął śledztwo w sprawie wczorajszego porwania samolotu należącego do Ryanair. Śledztwo dotyczy naruszenia dwóch artykułów kodeksu karnego. Pierwszy mówi o użyciu podstępu lub groźby bezpośredniego użycia przemocy w celu przejęcia kontroli nad statkiem powietrznym. Jest to jasne nawiązanie do rzekomej bomby na pokładzie samolotu. Fałszywa informacja spowodowała agresywne działania białoruskiego wojska i służb.

Drugim powodem wszczęcia sprawy było bezprawne pozbawienie wolności i mowa tutaj o zatrzymaniu przez białoruskie władze Ramana Pratasiewicza i jego partnerki, a także czterech innych pasażerów. Doliczonu tutaj również kilkugodzinne przetrzymywanie reszty pasażerów oraz załogi irlandzkiej maszyny lotniczej zarejestrowanej w Polsce. Za przedstawione zarzuty grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Warto również podkreślić, że niektóre linie lotnicze po wczorajszym incydencie na Białorusi postanowiły omijać na swojej trasie ten kraj. Jednakże jak zauważył dziennikarz “RMF FM” Krzysztof Berenda, maszyny należące do Ryanair wcale nie wyciągnęły wniosków i nadal latają nad Białorusią. Dla porównania, samolot należący do WizzAir lecący z Kijowa do Tallina ominął na swojej drodze Białoruś.

W listopadzie ubiegłego roku białoruski Komitet Śledczy uznał założyciela Nexty Sciapana Puciła i współredaktora Ramana Pratasiewicza za osoby zaangażowane w organizację antyrządowych akcji i podżeganie do nienawiści. Obaj znaleźli się także na liście osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną.Puciła od lat mieszka w Polsce. Pratasiewicz przeniósł się tu pod koniec 2019 roku w obawie przez represjami. Jesienią ubiegłego roku przeprowadził się na Litwę. 

rmf24.pl

POLECAMY