– Potrzebujemy przejść do ofensywy, a nie tylko bronić się, gdy my i nasze wartości, gdy nasze dzieci są brutalnie, wulgarnie atakowane – oceniła Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, prezes Fundacji Grupa Proelio, na antenie Mediów Narodowych.
- Magdalena Korzekwa-Kaliszuk wraz z mężem założyła Fundację Grupa Proelio.
- Jej zdaniem należy teraz przejść do ofensywy w obronie wartości „jakimi są życie, rodzina, małżeństwo, wolność sumienia, wolność religijna”.
- Są ludzie, którzy pod wpływem publikowanych historii w mediach społecznościowych zmienili swoje podejście do aborcji – zauważyła.
- Zobacz także: Ofensywa konserwatystów? Rusza Fundacja Grupa Proelio
– Nie mamy wątpliwości, razem z mężem, ale też z innymi osobami, którymi mamy zaszczyt współpracować w ramach tej fundacji i we wcześniejszych projektach, że nasza odpowiedź, polskich małżeństw, czy wszystkich osób, którym zależy a tych podstawowych wartościach, jakimi są życie, rodzina, małżeństwo, wolność sumienia, wolność religijna, odpowiedź tych wszystkich osób na ataki lewicy powinna być zdecydowana, dużo mocniejsza niż do tej pory – stwierdziła Korzekwa-Kaliszuk w rozmowie z red. Agnieszką Borkiewicz.
Jej zdaniem wiele dobrego może wyniknąć z publikowania świadectw ludzi. – Nie mam żadnych wątpliwości, że takie konkretne, niesamowite historie i świadectwa mogą zmienić myślenie wielu ludzi. Mamy na to dowody, bo wiemy, że działanie na mniejszą skalę, ale w tym duchu, już przynosi rezultaty – podkreśliła. – Są ludzie, którzy pod wpływem publikowanych historii w mediach społecznościowych zmienili swoje podejście do aborcji – zauważyła. – Jeśli większa grupa ludzi pozna takie historie to na pewno przynajmniej niektóre osoby zastanowią się – oceniła.
– To, co jest dla mnie absolutnie oczywiste, to fakt, że część osób, które przyłączyły się do tzw. protestów czy strajków, to nie są zwolennicy szerokiego zabijania dzieci – zaznaczyła Magdalena Korzekwa-Kaliszuk. – To są osoby, które w jakiś sposób uwierzyły, że oto zabiera się im jakieś prawa, że dzieje się coś złego. Naprawdę jest bardzo duża grupa ludzi, którzy nawet wychodząc na ulice, są otwarci na argumenty i jakąkolwiek refleksję – podkreśliła.