Trybunał Sprawiedliwości UE wydał niekorzystny wyrok dla rządu Mateusza Morawieckiego. Chodzi o element tzw. reformy sądownictwa, dotyczący KRS oraz zniesienia skutecznej kontroli ws. nominacji do Sądu Najwyższego, co nie spodobało się biurokratom z Luksemburga. Zdaniem opiniodawców postępowanie rządu polskiego może naruszać unijne prawo w zakresie sądownictwa.
- Wyrok TSUE wymusza na polskim rządzie ponowne zweryfikowanie swoich planów
- Krajowe sądownictwo po potwierdzeniu łamania unijnego prawa przez zaskarżone ustawy, będzie mogło je ignorować
- Zbuntowani sędziowie cieszą się z pozytywnie przyjętego wniosku odwoławczego
- Zobacz także: Von der Leyen zapowiada „zielone przepustki” w UE. Niezaszczepieni będą dyskryminowani?
Niektórzy polscy sędziowie, którzy nie zostali powołani do Izby Karnej oraz Izby Cywilnej Sądu Najwyższego postanowili odwołać się do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. Uznali oni przeprowadzone przez rządy Prawa i Sprawiedliwości zmiany w ustawie z 29. kwietnia 2019 roku, nie dają im jednakże prawa do odwołania się do KRS w sprawie podjętych nominacji. Tym samym postępowanie odwoławcze zostało umorzone.
Wtorkowa decyzja TSUE przybliża zbuntowanych sędziów oraz Naczelny Sąd Administracyjny do sukcesu w bieżącym sporze politycznym z polskim rządem. Trybunał z Luksemburgu postanowił dzisiaj pozytywnie odpowiedzieć na wezwanie polskich sędziów.
Niekorzystny dla polskiego rządu wyrok TSUE
W dzisiejszym orzeczeniu TSUE dowiadujemy się, iż został nałożony obowiązek odstąpienia od wprowadzonych zmian – “Kolejne nowelizacje ustawy o KRS, które doprowadziły do zniesienia skutecznej kontroli sądowej rozstrzygnięć Rady o przedstawieniu prezydentowi RP wniosków o powołanie kandydatów na sędziów SN, mogą naruszać prawo UE” – czytamy.
Wprowadzone w 2018 roku reformy w sądownictwie mogą ulec zniwelowaniu, gdy krajowe sądownictwo postanowi, iż były one wprowadzane nie zgodnie z obowiązującym prawem unijnym. Wcześniejsze prawo będzie działało na mocy pierwszeństwa, a sędziowie będą mogli na nowo ocenić powstające przepisy.
“Orzeczenie Trybunału w Luksemburgu może pomóc uzdrowić Sąd Najwyższy, doprowadzić do usunięcia z niego osób, które zajęły tam stanowiska po wadliwym konkursie” – ucieszyło się z takiego obrotu spraw Stowarzyszenie Sędziów Polskich “Iustitia”.
Natomiast jeden z członków tego stowarzyszenia, sędzia Piotr Gąciorek nie krył się ze swoimi politycznymi zamiarami przeprowadzenia reformy sądownictwa według własnego upodobania – “Stawką jest nie tylko przyszłość Sądu Najwyższego, ale przede wszystkim tego, czy Rzeczpospolita Polska będzie państwem prawa, które chroni prawa i wolności obywateli, gwarantując im to poprzez niezależne od polityków sądy”.
Wiceminister Sprawiedliwości broni swoich racji
Na podkreślenie zasługuje również istotny fakt, iż dzisiejsze postanowienie TSUE jest wyłącznie wskazówką dla polskiego sądownictwa – “Jednoznaczny wyrok TSUE może wydać tylko w przypadku konkretnej skargi. Dzisiejszy wyrok to “orzeczenie prejudycjalne”, które zawsze ma charakter interpretacyjny, zawiera wskazówki. I tych wskazówek dla sądu krajowego (NSA) jest w nim bardzo wiele” – przekazuje Dorota Bawołek, podając informację z wewnętrznych źródeł.
Na niekorzystny wyrok zareagował również Wiceminister Sprawiedliwości, Sebastian Kaleta, który jasno dał do zrozumienia, że obecne działania Trybunału Sprawiedliwości przekraczają ramy Traktatu Lizbońskiego.
“TSUE orzekł,że sądy krajowe w sprawie sądownictwa mogą pomijać polski porządek konstytucyjny pod pretekstem braku niezależności(nawet jeśli zgodnie z Konstytucją jest zachowana). Orzekł tak pomimo tego, że traktaty nie dają UE żadnych kompetencji w sprawie organizacji sądownictwa” – napisał Kaleta.
Jego zdaniem to pokazuje, że wciąż trwają próby federalizacji Unii Europejskiej za pomocą sędziów TSUE, z pominięciem suwerennych decyzji krajów członkowskich.