Prezes Instytutu Pamięci Narodowej poinformował, że dr Tomasz Greniuch, który niedawno zrezygnował z funkcji dyrektora wrocławskiego oddziału IPN, został zwolniony z pracy w Instytucie.
- Dziś prezes IPN poinformował o zwolnieniu z pracy w Instytucie dr. Tomasza Greniucha. Wcześniej naukowiec sam zrezygnował z funkcji dyrektora IPN we Wrocławiu.
- Na początku lutego dr Tomasz Greniuch, dotychczasowy naczelnik Delegatury IPN w Opolu, objął stanowisko p.o. dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu. Spotkało się to z krytyką ze strony środowisk lewicowych i zainteresowaniem mediów.
- Zobacz także: Nowy szef wrocławskiego IPN atakowany za przeszłość w ONR. Jest odpowiedź
– W dniu dzisiejszym (25 lutego 2021 r.) podjąłem decyzję o rozwiązaniu umowy o pracę z dr. Tomaszem Greniuchem. Przyczyną rozwiązania umowy o pracę jest m.in. utrata zaufania, spowodowana ujawnionymi obecnie działaniami pracownika sprzecznymi z misją IPN. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek – czytamy w komunikacie.
Wyprowadzania kozy z IPN etap drugi.
— Kamil Sikora (@k_sikora) February 25, 2021
I tym razem lepiej im poszło z kropkami pic.twitter.com/hcnLuocKvL
Na początku lutego dr Tomasz Greniuch, dotychczasowy naczelnik Delegatury IPN w Opolu, objął stanowisko p.o. dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu. Spotkało się to z krytyką ze strony środowisk lewicowych i zainteresowaniem mediów. W wyniku przeprowadzonej nagonki dr Greniuch sam zrezygnował z zajmowanego stanowiska. Teraz prezes Instytutu Pamięci Narodowej postanowił pójść o krok dalej.
Młodzieńcze zaangażowanie
– Moje młodzieńcze zaangażowanie w ONR wynikało z bezkompromisowych postaw wobec nazizmu i komunizmu mentorów ruchu, pokroju adwokata Henryka Rossmana (zmarł po pobycie w obozie odosobnienia w Berezie Kartuskiej), dr. Tadeusza Gluzińskiego (zmarł podczas nielegalnego przekraczania granicy w okresie niemieckiej okupacji) czy dr Jana Mosdorfa (zginął w KL Auschwitz). To były i wciąż są moje wzorce postępowania. Inni, pokroju Leona Degrelle czy Bolesława Piaseckiego, to młodzieńcze odkrywanie otaczającego świata i odkrywanie osób, które w przeszłości cechowała swego rodzaju bezkompromisowość. W tych kategoriach traktuję również symbole i gesty, jako młodzieńczą brawurę, często głuchą na zdrowy rozsądek i konsekwencje. Nigdy jednak nie miały one podłoża gloryfikowania totalitaryzmów! – wyjaśniał dr Greniuch we wpisie opublikowanym jeszcze przed rezygnacją z zajmowanego stanowiska.