Niemiecki kardynał Rainer Woelki po fali krytyki ze strony świeckich i duchownych przyznał się do popełnianych błędów w sprawie ukrywania pedofilów w Kościele. Przewodniczący niemieckiego episkopatu zamierza w połowie marca ujawnić raport na temat przypadków pedofilii w archidiecezji kolońskiej wraz z ujawnieniem nazwisk odpowiedzialnych osób.
- Niemiecki kardynał w ogniu krytyki
- Raport na temat pedofilii w Archidiecezji Kolońskiej zostanie opublikowany 18. marca
- Ukrywanie w 2014 roku zaprzyjaźnionego księdza-pedofila
- Zobacz także: Porwanie przez pedofila? Kazał zdjąć dziewczynce ciepłą odzież i plecak
W czwartek odbyła się specjalna konferencja z udziałem Przewodniczącego Episkopatu Niemiec i grupy działaczy katolickich, którzy biorą udział w konsultacjach ze swoimi biskupami. Spotkanie zostało zorganizowane ze względu na przedłużającą się publikację raportu na temat przypadków pedofilskich odkrytych na terenie Archidiecezji Kolońskiej. Kardynał Rainer Woelki dopatrzył się wielu uchybień i nieścisłości prawne w dotychczasowym dokumencie sporządzonego przez jedną z kancelarii prawniczych.
“Moim zdaniem nie zareagowano dobrze na kryzys, który powstał z powodu nieopublikowania raportu” – skrytykował obecną sytuację bp Volker Boetzing.
Również świeccy działacze katoliccy biorący udział w tzw. synodalnej drodze Kościoła nie są zadowoleni z przeciągającej się publikacji raportu. Ich zdaniem wierni mają prawo być zdezorientowani oraz odczuwać mniejsze zaufanie do władz kościelnych – “Wydarzenia w archidiecezji kolońskiej wokół zamówienia, nieopublikowania i ponownego zamówienia raportu doprowadziły do tego, że wiele osób wątpi w wolę władz kościelnych bezwarunkowego wyjaśnienia nadużyć. Utraconego zaufania nie da się tak łatwo odzyskać” – stwierdzili uczestnicy dialogu synodalnego.
Wierni oczekują nie tylko ujawnienia pedofilii, ale również podanie nazwisk duchownych odpowiedzialnych za molestowanie seksualne, wraz z ich dymisją z piastowanych urzędów – “Muszą zostać ujawnione i zlikwidowane struktury tuszowania nadużyć, podane nazwiska odpowiedzialnych i opublikowane wyniki śledztwa. Osoby odpowiedzialne muszą być gotowe do wyciągnięcia konsekwencji. Także podanie się do dymisji nie może być tematem tabu” – dodali katoliccy działacze.
Ukrywał pedofilię w niemieckim Kościele?
Choć nie wiadomo, czy kardynał Woelki ukrywał pedofilów w swojej diecezji to postanowił, że 18. marca zostanie opublikowany nowy raport sporządzony przez inną kancelarię. Przyznał także, że jest świadom utraconego zaufania do biskupów.
“Potem ofiary i każdy zainteresowany będzie mógł zapoznać się z pierwotnym raportem” – powiedział niemiecki duchowny odniesieniu do pierwszego i drugiego raportu.
Przeprosił dziennikarzy za skandaliczne zachowanie przedstawicieli kurii, którzy zażądali od nich podpisania oświadczenia, w którym zobowiązywali się do zachowania milczenia po otrzymaniu pierwszego raportu. Zapewnił, że dotrzyma danej obietnicy prezentując raport sporządzony przez prawnika Björna Gercke, który zbadał 236 przypadków pedofilii w archidiecezji kolońskiej.
“Raport Gerckego będzie czysty pod względem warsztatowym i umożliwi dotrzymanie danego przez mnie słowa – podamy nazwiska odpowiedzialnych osób” – zapewnił przewodniczący niemieckiego episkopatu.
Przeciwnicy Kościoła, a przede wszystkim kolońskiego kardynała wytykali mu, że w 2014 roku nie powiadomił on Stolicy Apostolskiej o zarzutach wobec jednego kapłana, który w latach 70-tych dopuścił się molestowania na dziecku z przedszkola. Kardynał Rainer Woelki wyjaśnił, że podejrzany ksiądz cierpiał na demencję przez co nie mógł wziąć udziału w rzetelnym przesłuchaniu.
Zdaniem dziennikarzy z “Kölner Stadt-Anzeiger” zmarły w 2017 roku ksiądz miał być przyjacielem kardynała Woelkiego . Znali się oni bowiem z czasów studenckich. Hierarcha przemawiał również podczas pogrzebu duchownego.