Przyda nam się trochę informacji sportowych, aby odetchnąć od tematu koronawirusa. Wczoraj wieczorem Liverpool sensacyjnie odpadł z Ligi Mistrzów!
Koronawirus krąży po Europie, zarażeni są nawet niektórzy piłkarze, zawieszane są ligi (jak we Włoszech) i wszelkie rozgrywki sportowe. Tym bardziej możemy się cieszyć, że jeszcze możemy podziwiać futbol na najwyższym poziomie. Wczoraj wieczorem grała Ligi Mistrzów. Mecz Paris Saint-Germain z Borussią Dortmund odbył się co prawda bez udziału publiczności, za to konfrontacja Liverpoolu z Atletico Madryt przypomniała nam wspaniałe emocje z zeszłego sezonu Ligi Mistrzów. Wynik tym razem nie był szczęśliwy dla Liverpoolu. Najlepsza drużyna Europy z tamtego sezonu odpadła!
Zdobywca Ligi Mistrzów odpadł po fantastycznym meczu z Atletico Madryt. Po pierwszym meczu, który odbył się w Madrycie, Atletico prowadziło w rywalizacji 1:0. Liverpool musiał więc strzelić dwa gole u siebie, żeby spokojnie grać dalej. Początkowo wydawało się, że Anglicy realizują swój plan. Byli w posiadaniu piłki, mieli wiele okazji, całkowicie zdominowali Atleti. Do 90 minuty Liverpool prowadził 1:0 po golu Georginio Wijnalduma. Konieczna więc była dogrywka. Początkowo wszystko szło po myśli “The Reds”. Na 2:0 strzelił Roberto Firmino. Wtedy jednak koszmarny błąd popełnił rezerwowy bramkarz Liverpoolu, Adrian. Błąd fantastycznie wykorzystał Marcos Llorente.
ZOBACZ TAKŻE: Koronawirus: Polska zamyka szkoły, uniwersytety, teatry czy kina [WIDEO]
Kilka minut później sytuacja się powtórzyła. Marcos Llorente znowu strzelił, a Adrian znowu puścił gola, którego Alisson raczej by nie puścił. W ostatniej chwili Atletico wyprowadziło jeszcze szybką kontrę, a gola strzelił Alvaro Morata. Liverpool 2:3 Atletico, a więc w dwumeczu 4:2 dla Hiszpanów. Tottenham Hotspur odpadł, Liverpool też, a Chelsea ma marne szanse na odrobienie strat w rewanżu z Bayernem. Głosy, że znowu zaczyna się dominacja angielskich klubów były więc chyba mocno przesadzone. W drugim meczu raczej bez sensacji. Paryżanie z PSG pokonali Borussię Dortmund. Gole strzelili Neymar i Juan Bernat. Czerwoną kartkę w Borussii złapał Emre Can. Cały mecz w niemieckiej drużynie zagrał Łukasz Piszczek.