Na początku nowego roku w Polsce pojawią się głowy dwóch państw. Chodzi o Izrael i Francję. To będą ważne i symboliczne spotkania.
Jak poinformował szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, Krzysztof Szczerski, do Polski na początku 2020 roku przylecą głowy dwóch państw. Pod koniec stycznia, na obchody tak zwanego wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, przyleci Re’uwen Riwlin, prezydent Izraela. Poinformował także, że w lutym spodziewana jest wizyta prezydenta Francji, Emmanuela Macrona. I z Izraelem i z Francją mamy trudne relacje.
Oczywiście polscy patrioci krytycznie podchodzą do polityki obecnego polskiego rządu wobec prowokacji ze strony Macrona czy Żydów. Więcej jest tam mówienia, aniżeli robienia. Więcej dzieje się na tak zwany “użytek wewnętrzny”, niż w realnym działaniu w wyjaśnianiu spraw z wyżej wymienionymi państwami. Macron mocno atakuję Polskę w sprawach Unii Europejskiej, a Żydzi mocno krytykują polską politykę historyczną – i tak bardzo miałką i ostatecznie defensywną, co pokazało wycofanie się z ustawy o IPN.
ZOBACZ TAKŻE: Politycy Konfederacji zachęcają do pomocy w zbiórce #STOP447 [WIDEO]
Przyjazd przywódców pokryje się z trwaniem kampanii wyborczej. Jaką taktykę wybierze więc prezydent Andrzej Duda? Czy pojednawczą, a więc de facto uległą wobec Izraela i Francji, aby pokazać się jako centrowy i umiarkowany gracz, któremu zagraża konfederacka skrajność? Czy może spróbuje zagrać na nacjonalistycznych nastrojach, co PiS fałszywie od czasu do czasu stosuje? Miejmy jednak nadzieje, że polski prezydent wybierze kierowanie się polskim interesem narodowym, a nie polityczny teatr.