Antifa, czerwone sztandary i posłowie wybrani z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Tak wyglądał tzw. Marsz Antyfaszystowski w Warszawie.
Organizatorami marszu lewaków była Koalicja Antyfaszystowska, Akcja Demokracja, Antyfaszystowska Warszawa, Porozumienie Kobiet 8 Marca, Studencki Komitet Antyfaszystowski. Za większością z tych organizacji stoją anarchiści i komuniści związani z nieformalną organizacją, znaną jako Antifa. Przypomnijmy, że to właśnie to środowisko, w związku z własną słabością, ściągało do Polski niemieckich anarchistów.
Na marszu pojawiły się czerwone sztandary. Działacze lewaccy tłumaczą się, że ma to być nawiązanie do symboliki ruchu robotniczego i socjaldemokratycznego, a także jednego z symboli Polskiej Partii Socjalistycznej. Nie przeszkadza im jednak to, że w międzyczasie zginęło dziesiątki milionów ludzi, umierających z rąk trzymających czerwoną szmatę. Także tradycje PPS to często terrorystyczne działania, jak słynna akcja na placu Grzybowskim w 1904 r.
ZOBACZ TAKŻE: X Marsz Niepodległości za nami. Krótkie podsumowanie
Co straszne, w tym pochodzie zamaskowanych skrajnych lewaków, socjalistów, komunistów i anarchistów szli posłowie wybrani z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Partia Razem, współtworząca klub lewicowy w Sejmie, od lat nieformalnie wspiera skrajnie lewackie bojówki w Warszawie. Miejmy nadzieję, że obecność Konfederacji w Sejmie pomoże w zwalczaniu skrajnie lewicowych wrogów polskości.