– W tej chwili mamy taką sytuację, że prominentny przedstawiciel społeczności żydowskiej w Polsce, można powiedzieć taki jawny agent wpływu, czyli Jonny Daniels mówi że nawet jak 40 milinów Polaków podpisze taką petycję, to my i tak nie dopuścimy do niej – mówił wczoraj w telewizji internetowej wrealu24.tv Leszek Żebrowski o obecnej sytuacji w związku ze śledztwem ws. zbrodni w Jedwabnem.
Czytaj także: Żebrowski: “To nie są twarze ludzi. To mordy sowieckie, które robią kariery w PRL” [WIDEO]
– Po pierwsze, trzeba przeprowadzić normalne śledztwo, nie ruszając na razie ekshumacji. Zróbmy to, co się da czyli powróćmy do stanu początkowego, zbadajmy dokumenty. Zbadajmy jeszcze raz relacje, gdzie się okazuje, że bardzo wiele dokumentów, które były chyba najbardziej istotne dla sprawy nie zostały w ogóle wzięte pod uwagę – podpowiada. – Dokumenty są, leżą w archiwach niemieckich, tylko polscy prokuratorzy, którzy tam pojechali, nie mieli za zadanie szukać, odnaleźć, ujawnić i opublikować. Nie zrobili nic.
dzienniknarodowy.pl
Zobacz także: