Portal “Foreign Policy” podaje informacje, że Chiny mogły zataić jeszcze większą liczbę przypadków chorych na Covid-19 niż miało to miejsce do tej pory. Według ich danych liczba ta mogła wynieść blisko 640 tysięcy zakażonych. Z oficjalnych informacji wynika, że zarażonych było ponad 80 tysięcy.
Z oficjalnych informacji przekazanych przez chiński rząd wiadomo o 82,919 przypadkach zarażeń na COVID-19 oraz 4,63 zgonach z powodu koronawirusa. Zachodnie media i władze wielokrotnie już powtarzały, że Pekin może specjalnie zatajać prawdziwe dane na temat przebiegu epidemii w ich kraju.
Zagraniczny portal “Foreign Policy” pozyskał informacje z Narodowego Uniwersytetu Obrony i Technologii w Chinach. Uczelnia ta zbiera wszelkie dane na temat epidemii koronawirusa w Państwie Środka, analizując związane z tym zagrożenie. Portal informuje, że zbiór ten może znacząco pomóc epidemiologom i ekspertom zdrowia publicznego na świecie.
Zobacz także: Jaki: Trzaskowski złamał prawie wszystkie obietnice wyborcze, prócz kasy na LGBT
Jak zaznaczają autorzy publikacji – “Choć dane nie są dostatecznie wyczerpujące, są niezwykle bogate”. Podana jest liczba 640 tysięcy przypadków zarażeń koronawirusem oraz pokazano mapę z 230 miastami, gdzie je odnotowano.
Mapa zawiera również epicentrum zachorowań czyli Wuhan i prowincję Hubei wraz z okolicznymi prowincjami. Znajdują się w tym zbiorze przypadki, gdzie ozdrowieńcy zmarli w późniejszym czasie. Zawarto również informację, że Chiny zweryfikowali swoją metodologię potwierdzania przypadków w połowie lutego, gdy liczba chorych w Hubei znacząco wzrosła po wprowadzeniu rozpoznawania chorych za pomocą technologii komputerowej. W przeciwieństwie do innych krajów, szczyt epidemii przypadł na czas przed wprowadzeniem rygorystycznego testowania osób z objawami.
Operacją pozyskiwania danych miał kierować dyrektor uczelni Zhang Haisu, któremu władze poświęcają swoje podniosłe pochwały i podziękowania w walce z koronawirusem. Nie jest do końca jasna metodologia pozyskiwania informacji przez uczelnię. Oficjalnie informują, że dane zostały pozyskane od Ministerstwa Obrony.
foreignpolicy.com