We Francji narasta liczba profanacji katolickich miejsc kultu. To już jest plaga – informują francuskie media. Codziennie dochodzi do profanacji trzech świątyń.
Ataki na francuskie kościoły to prawdziwa plaga. We Francji w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku liczba aktów wandalizmu na katolickie świątynie wzrosła aż o 25 proc. Obserwatorzy z Wiednia twierdzą, że sprawcami są najczęściej anarchiści, skrajni lewacy i feministki.
Czytaj również: Islamscy imigranci cieszą się z pożaru Notre-Dame: “To wasz problem białasy”
Co ważne – wszystkie ataki we Francji to rozmyślne akty wandalizmu (poprzewracane krzyże, figury świętych, włamania do tabernakulum, profanacja eucharystii). Według raportu francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w 2018 roku dokonano 872 aktów profanacji kościołów.
Zdarza się to co raz częściej. Nie są to oczywiście prześladowania, ale profanacja Najświętszego Sakramentu zadaje realny ból kapłanom i wiernym – podkreśla abp Pascal Wintzer.
“Nie chciałbym, by na skutek tych włamań zamknięto kościoły, bo doprowadziłoby to do wymazania chrześcijańskiej obecności. Tymczasem kiedy kościoły są otwarte, wielu ludzi chętnie je odwiedza i to nie tylko chrześcijanie. Różne są tego powody. Niektórzy ze względów estetycznych, inni znajdują w kościele ciszę, łatwiej jest im się skupić. Odnajdują w nich pokój ducha. Bardzo mi zatem zależy, by kościoły pozostałe otwarte” – podkreśla duchowny.