Trwa walka o życie Alfiego

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

/ pch24.pl

Alfie Evans, dwuletni angielski chłopiec odłączony w poniedziałek wieczorem od aparatury podtrzymującej oddychanie wciąż żyje. Wczoraj sąd w Manchesterze zabronił przetransportowania go do watykańskiego szpitala, mimo przyznania dziecku obywatelstwa Włoch. Dziś ma się odbyć rozprawa apelacyjna.

Evans cierpi na niezdiagnozowaną chorobę neurologiczną. Od wielu godzin nie jest karmiony. Według nieoficjalnych informacji w nocy podane mu zostało jakieś pożywienie, po którym chłopiec miał problemy z oddychaniem. Rodzina prosi o dostarczenie do szpitala maski resuscytacyjnej.

Alfie Evans przeżył już kilkanaście godzin odłączony od aparatury medycznej. Lekarze są “oszołomieni”

 

Wcześniej sędzia Anthony Hayden odmówił Alfiemu prawa do wylotu do Włoch. Stwierdził, że to ,,ostatni rozdział w historii tego niezwykłego chłopca”. Zalecił także szpitalowi rozważenie możliwości wypuszczenia dziecka do domu, co byłoby jednoznaczne z jego śmiercią. W gotowości cały czas pozostaje włoski samolot medyczny, który miałby przetransportować chłopca do szpitala Bambino Gesu. Dziś o godz. 13 polskiego czasu ma się rozpocząć rozprawa apelacyjna.

Przed szpitalem Alder Hey w Liverpoolu gromadzą się tłumy domagające się ratowania życia Alfiego. W internecie można podpisywać petycję do królowej Elżbiety II z prośbą o interwencję w tej sprawie.

Lekarze powinni nas stąd wypuścić, przestać wymyślać wymówki. Ale oni nie chcą, żeby on stąd wyszedł. Chcą, żeby umarł. Chcą, żeby jego stan się pogorszył w najbliższym czasie, żeby mogli powiedzieć ‘a nie mówiliśmy? – Thomas Evans

Wczoraj wieczorem głos zabrał ojciec dziecka Thomas Evans.  – Lekarze powinni nas stąd wypuścić, przestać wymyślać wymówki. Ale oni nie chcą, żeby on stąd wyszedł. Chcą, żeby umarł. Chcą, żeby jego stan się pogorszył w najbliższym czasie, żeby mogli powiedzieć ‘a nie mówiliśmy? – stwierdził. – Nie zrobiliby tego zwierzęciu – dodał.

Rodzice Evansa mają utrudniony kontakt z synem. Personel szpitala blokuje im niekiedy kontakt z nim. Ojciec nie może dotykać chłopca pod zarzutem napaści. Z sali, w której leży dziecko wyniesiona została leżanka dla rodziców. Śpią oni na zmianę na podłodze.

Zobacz też.

Dodano w Bez kategorii

POLECAMY