“Kiedy każdy kraj, który wstępował do NATO, to pierwszym punktem było stworzenie warunków do kompatybilności sprzętu z systemami natowskimi. Musimy mieć sprzęt odpowiadający normom i standardom obecnym u sojuszników. Ukraina bardzo szybko zaczęła stosować te zasady. Sami wypracowali takie metody i sposoby zarządzania, które dzisiaj procentują” – mówił gen. Wroński
Przemysł zbrojeniowy w Polsce
“Polska ma świetne wyposażenie i uzbrojenie, którego pożąda Ukraina. Polska broń okazała się hitem i naprawdę świetnie się sprawuje w trudnych warunkach. Nasza broń modułowa ma możliwość zastosowania różnych wariantów amunicji, to jest niezwykle istotne. Bardzo ważnym produktem polskim jest Piorun, mamy przypadki strącenia manewrujących rakiet skrzydlatych, które podobno są nie do namierzenia i nie do strącenia, tymczasem nasz Piorun je dogonił” – podkreślał gość MN.
Obejrzyj cały wywiad Michała Jelonka z gen. Wrońskim.
Władimir Putin z wizytą w szpitalu, gdzie przebywają ranni rosyjscy żołnierze. / fot. PAP/EPA/MIKHAIL METZEL / KREMLIN POOL / SPUTNIK / POOL
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Władimir Putin odwiedził Centralny Wojskowy Szpital Kliniczny im. P. W. Mandryka, w którym przebywają rzekomo ranni żołnierze
Przywódca Rosji spotkał się również z lekarzami leczącymi pacjentów, którzy odnieśli rany w walkach na Ukrainie
Media obiegły filmy i zdjęcia ze spotkania
Według niektórych komentatorów, całe wydarzenie mogło zostać zainscenizowane na potrzeby rosyjskiej propagandy
W rosyjskich mediach propagandowych pojawiły się filmy i zdjęcia pokazujące odwiedziny Władimira Putina w moskiewskim szpitalu.
Prezydent FR miał rozmawiać z “członkami rosyjskich sił zbrojnych, którzy zostali ranni ranni podczas “specjalnej operacji wojskowej”.
Jak zauważają komentatorzy, rzekomo ranni żołnierze wyglądają na fotografiach na całkiem zdrowych. Żaden z nich nie ma widocznych obrażeń wojennych. Obserwatorzy spekulują również, że Putin pod garniturem i kitlem ma założoną kamizelkę kuloodporną.
Новое шоу для ватников: «путин приехал в госпиталь к солдатам, раненым в Украине» «Госпиталь» явно был построен в бункере с помещением, напоминающим больничную палату, в котором хуйло, дрожа от страха и раздувшись от натянутого на него бронежилета, общается неизвестно с кем. pic.twitter.com/v4DtQjHGCv
— Харьков даст пи@ды рашистам! (@kharkiv_warnews) May 25, 2022
Putin w moskiewskim szpitalu/MIKHAIL METZEL/KREMLIN POOL/SPUTNIK / POOL /PAP/EPA Prezydent Rosji w moskiewskim szpitalu/MIKHAIL METZEL/KREMLIN POOL/SPUTNIK / POOL /PAP/EPA Putin w moskiewskim szpitalu/MIKHAIL METZEL/KREMLIN POOL/SPUTNIK / POOL /PAP/EPA Przywódca Rosji w moskiewskim szpitalu/MIKHAIL METZEL/KREMLIN POOL/SPUTNIK / POOL /PAP/EPA Władimir Putin w moskiewskim szpitalu/MIKHAIL METZEL/KREMLIN POOL/SPUTNIK / POOL /PAP/EPA
Ukraińscy żołnierze na pogrzebie towarzysza broni. / fot. PAP/EPA/OLEG PETRASYUK
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Ukraina może przegrać wojnę – uważa były generał NATO Konstantinos Loukopoulos
Emerytowany wojskowy twierdzi, że Zachód nabrał złudzeń co do dalszego przebiegu wojny
Loukopoulos twierdzi, że przeróżne rodzaje broni dostarczane przez Zachód Ukraińcom komplikują proces przeszkolenia żołnierzy
Loukopoulos uważa, że te 9 miesięcy to ramy czasowe, w których Putin musi wygrać wojnę i osiągnąć porozumienie
Tydzień temu pod Popasną połączone siły rosyjskich poborowych i najemników z grupy Wagnera przedarły się przez ukraińską obronę
Władimir Putin ma 9-miesięczne okno na wygranie wojny na Ukrainie. Po złudzeniach prezydenta Rosji Władimira Putina co do wygrania wojny w 96 godzin, złudzenia zaczęły się po stronie zachodniej.
– wskazuje grecki generał Loukopoulos, cytowany w czwartek przez stację Al Jazeera.
Konstantinos Loukopoulos wykładał przez lata na akademiach wojskowych zarówno w Kijowie jak i w Moskwie, zderzając się ze wschodnią mentalnością. Wojskowy uważa, że masa obcego sprzętu dostarczana na Ukrainę może skomplikować w bliskiej przyszłości proces przeszkolenia żołnierzy.
Aby Ukraina dostała broń z Zachodu i uruchomiła ją, utworzyła odpowiednie jednostki i wyszkoliła je, potrzeba 8-9 miesięcy. Nie może ściągnąć aktywnych jednostek do przodu, żeby je szkolić.
– tłumaczy grecki dowódca.
Loukopoulos przypomina, że w każdej armii na świecie cykl szkoleniowy musi trwać sześć miesięcy, nawet w warunkach toczonej wojny. Grek daje 9 miesięcy Władimirowi Putinowi na osiągnięcie choć części zakładanych celów.
Przy obecnym układzie sił ogólny trend jest na korzyść Rosjan. W tej chwili nic nie może tego zmienić, czy nam się to podoba, czy nie.
– ocenił.
Rosja ma inicjatywę polityczną i wojskową
Konstantinos Loukopoulos nie popada jednak całkowicie w pesymizm. Generał uważa, że ukraińska armia po odpowiednim przeszkoleniu rezerwy może przeprowadzić skuteczną kontrofensywę, ale potrzebuje na to przynajmniej kilku miesięcy. W tym czasie Moskwa może dokonać kilku uderzeń. Według analityków, Rosjanie będą próbowali okrążyć ukraińską armię w Donbasie, liczącą ok. 50 tys. żołnierzy
Rosja ma inicjatywę polityczną i wojskową. Zachód reaguje na to, co robi Putin.
Szef Banku Światowego David Malpass już wiele tygodni temu ostrzegał, że rosyjska inwazja na Ukrainę spowoduje podwyżkę cen żywności, energii i nawozów. To z kolei, w połączeniu z wydarzeniami w Chinach, może doprowadzić do globalnej recesji.
W środę na spotkaniu biznesowym w USA zorganizowanym przez Izbę Handlową USA Malpass wskazał, że trudno jest dostrzec możliwości dające szansę, “aby uniknąć recesji”. Szef Banku Światowego stwierdził, że odpowiedzialnymi za taki stan rzeczy jest nie tylko wojna na Ukrainie, ale także seria lockdownów w Chinach wprowadzonych z powodu koronawirusa.
Chiny już przechodziły pewne spowolnienie gospodarcze, więc jeszcze przed rosyjską inwazją na Ukrainę prognoza wzrostu gospodarczego tego kraju na 2022 r. znacznie złagodniała.
– powiedział prezes Banku Światowego.
Jeśli spojrzymy na globalny PKB, to zobaczymy, że brakuje możliwości uniknięcia globalnej recesji.
– powiedział Malpass.
W kwietniu Bank Światowy obniżył swoją prognozę globalnego wzrostu gospodarczego na ten rok o prawie cały punkt procentowy, do 3,2 proc.
Szacuje się, że do 10 proc. przypadków może być śmiertelnych i są to przede wszystkim dzieci – to one są w największym stopniu narażone na ciężki przebieg tej choroby.
– twierdzi wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
Kto jeszcze znajduje się w grupie podwyższonego ryzyka zarażenia małpią ospą? Według oficjalnych wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia są to noworodki, dzieci, osoby z obniżoną odpornością oraz pracownicy ochrony zdrowia. Do tej pory zakażenia potwierdzono w 18 państwach poza Afryką. Niedawno wirus pojawił się w Słowenii, Czechach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Objawy
Te bardzo łatwo wykryć, gdyż należą do nich gorączka, ból głowy i charakterystyczne, pojawiające się na skórze pęcherze.
Eksperci podkreślają jednak, że zachorować może każdy. Małpia ospa przenosi się przy bliskim kontakcie z płynami fizjologicznymi osoby zakażonej, a to oznacza, że do transmisji może dochodzić również przez kontakt płciowy, ale nie ma znaczenia, czy jest on homoseksualny czy heteroseksualny.
Janusz Korwin-Mikke. / Fot. PAP/Paweł Supernak. Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Partia KORWiN już wkrótce może znaleźć się poza Konfederacją
W niedzielę zbierze się Rada Krajowa partii Janusza Korwin-Mikkego
Podczas niej kilkudziesięciu delegatów będzie omawiać coraz trudniejszą sytuację ugrupowania
Przypomnijmy, że na początku marca partię opuścili Artur Dziambor, Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza
Według informacji portalu Salon24.pl, prawdopodobny scenariusz zakłada głosowanie nad wnioskiem o wyjściu KORWiN z Konfederacji
Jak wskazuje publicysta Marcin Dobski, rozłam rok przed wyborami doprowadzi najpewniej do zejścia pod próg wyborczy całego środowiska
W niedzielę zbierze się Rada Krajowa partii Janusza Korwin-Mikkego, podczas której kilkudziesięciu działaczy będzie omawiać trudną sytuację ugrupowania. Prawdopodobny scenariusz zakłada też głosowanie nad wnioskiem o wyjściu KORWiN z Konfederacji.
– ustalił Salon24.pl.
Ewentualny rozłam może doprowadzić do tego, że wolnościowo-narodowa koalicja nie znajdzie się w kolejnym Sejmie.
– wskazuje portal.
Gdy nie wiadomo o co chodzi…
Jak wskazuje publicysta Marcin Dobski, niedawno zmienił się podział pieniędzy wewnątrz Konfederacji. Doprowadziło to do wściekłości korwinistów, którzy zmuszeni zostali do przekazania części środków Wolnościowcom, nowej partii renegata Jakuba Kuleszy.
Rada Krajowa ma być najważniejszą radą od 2018 r., gdy decydowano o wspólnym starcie z narodowcami do Parlamentu Europejskiego.
– zapowiada kierownictwo partii.
Będzie to pierwsze spotkanie szerokiego grona działaczy największej siły wewnątrz Konfederacji, po tym jak odeszli z partii KORWiN posłowie Dobromir Sośnierz, Jakub Kulesza i Artur Dziambor i rzecznik Konfederacji Tomasz Grabarczyk.
Podczas spotkania kierownictwa partii, prezesów okręgów i regionów, będzie omawiane aktualne położenie partii KORWiN, ponieważ nie wszyscy działacze z terenu zdają sobie sprawę z tej sytuacji. Przedstawimy aktualny stan gry. Przyjedzie 60-80 działaczy, z których każdy będzie chciał wyraził swoją opinię na ten temat, a potem zapadną decyzje.
– przytacza Dobski.
Salon24 powołuje się na relacje kilku osób znajdujących się wysoko we władzach partii. Odejście korwinistów z Konfederacji jest bardzo prawdopodobne.
Nie jest jednak tak, że jeśli w niedzielę przegłosujemy wniosek o odejściu z Konfederacji, to już w poniedziałek partia KORWiN opuści jej szeregi. Może to zostać odłożone w czasie, bo jesteśmy otwarci na rozmowy.
– mówi w rozmowie z Salon24.pl osoba z władz ugrupowania Korwin-Mikkego.
Według anonimowego działacza, negocjacje z pozostałymi frakcjami wchodzącymi w skład Konfederacji nadal trwają. Jeżeli podczas rozmów nie zostanie wypracowane porozumienie, dojdzie do rozłamu.
WARSZAWA POSIEDZENIE SEJMU
JANUSZ KOWALSKI
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030 / fot. PAP/Paweł Supernak
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Janusz Kowalski wystąpił w środę na antenie Polsat News, gdzie dyskutował z posłem Lewicy Tomaszem Trelą
Poseł Solidarnej Polski przyznał, że w koalicji rządzącej pojawiają się coraz większe problemy i nieporozumienia
Kowalski nie kryje swojej frustracji w związku z torpedowaniem przez PiS praktycznie każdej ustawy będącej w polskim interesie narodowym
Polityk przyznał, że nie ma pojęcia, dlaczego Solidarna Polska nadal jest jeszcze w rządzie
Sytuacja rodzi pytanie o zasadność pozostawania partii Zbigniewa Ziobry w rządzie.
– wskazał Kowalski, potwierdzając doniesienia o coraz większych napięciach w Zjednoczonej Prawicy.
Poseł współtworzącej rząd Solidarnej Polski przyznał, że w ostatnim czasie koalicja napotkała dużo problemów w przegłosowaniu ważnych dla siebie projektów.
Sytuacja w której nie jesteśmy w stanie przegłosować Lex TVN, sytuacja w której nie jesteśmy w stanie przeprowadzić bardzo dobrej ustawy Przemysława Czarnka, sytuacja w której nie jesteśmy w stanie przeprowadzić ustaw pana ministra Ziobry, nie jest dla mnie sytuacją komfortową.
– wymieniał rozgoryczony Kowalski.
Na pytanie prowadzącej, dlaczego w takim razie partia Zbigniewa Ziobry nadal jest w rządzie, polityk odpowiedział, że “zadaje sobie to pytanie każdego dnia”.
Poseł Lewicy wbija szpilę Kowalskiemu
Obecny w studiu poseł Lewicy Tomasz Trela porównał sytuację w Zjednoczonej Prawicy do imprezy.
Idę na imprezę, ale na tej imprezie nikt mnie nie chce. To przecież nie siedzę tam na siłę do końca, tylko wychodzę po godzinie i mówię: bawcie się sami. Solidarna Polska jest w rządzie, nikt ich tam nie chce, wypychają ich, obrażają ich, a oni w tym rządzie dalej są.
Ursula von der Leyen w Davos / fot. PAP/EPA/LAURENT GILLIERON
Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030
Ursula von der Leyen planuje przyjechać do Polski 2 czerwca
Przewodnicząca Komisji Europejskiej stawia jednak jeden warunek
Do tego czasu musi zostać zakończona procedura zatwierdzania dla Polski Krajowego Planu Odbudowy
Mateusz Morawiecki przekonywał w środę, że jest to kwestia kilku dni
Na wypłatę środków z KPO Polacy będą jednak musieli jeszcze poczekać kilka miesięcy
W ramach Funduszu Odbudowy z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji około 76 mld euro
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen złoży wizytę w Polsce 2 czerwca. Jeśli do tego czasu zostanie zakończona procedura zatwierdzania dla Polski Krajowego Planu Odbudowy.
– przekazała na Twitterze rzecznik Komisji Europejskiej Dana Spinant.
Wcześniej w środę premier Mateusz Morawiecki oznajmił, że istnieje duża szansa, że w ciągu kilku dni zostanie zatwierdzony Krajowy Plan Odbudowy.
Krajowy Program Odbudowy z naszej strony został zatwierdzony i wniosek złożony już jakiś czas temu. Dostajemy z Komisji Europejskiej pozytywne sygnały w tym zakresie. To jest uzgodnienie tzw. kamieni milowych. Czyli pewnych warunków, które wszystkie kraje członkowskie musiały uzgodnić z KE i my również je uzgodniliśmy.
– podkreślił szef rządu.
Morawiecki dodał, że wypłata środków z KPO “to kwestia miesięcy”.
Polska musi ustąpić
Premier podkreślił, że Polska musi podjąć pewne działania związane z reformą wymiaru sprawiedliwości. Oznacza to konkretną ustawę.
Liczę na to, że nie tylko Zjednoczona Prawica, ale wiele rozsądnych partii ze strony opozycyjnej, poprze zmiany, które otworzą drogę do KPO.
.@EU_Commission President @vonderleyen is planning to travel to Warsaw on 2 June – provided the adoption procedure for the Polish Recovery and Resilience Plan is completed by then.
Rosja nie dysponuje dużą liczbą pocisków do systemów Iskander.
– wskazał Waldemar Skrzypczak, którego cytuje agencja Ukrinform.
Iskander – mobilny system rakiet balistycznych (w kryptonimie NATO: SS-26 Stone) zastąpił radzieckie pociski Scud. Iskandery mają zasięg do 500 km i mogą przenosić głowice jądrowe. Rakieta ma długość 7,3 m, średnicę 0,92 m i waży ok. 4 tony, w zależności od ładunku. Wysoka prędkość pozwala jej przełamywać obronę antyrakietową.
Według gen. Skrzypczaka, Rosjanie nie mają możliwości uzupełnienia zapasów Iskanderów, ponieważ sankcje ograniczyły ich zdolność do pozyskiwania pierwiastków potrzebnych do budowy tych pocisków.
Będą strzelać tylko wtedy, gdy cel zostanie w 100 proc. potwierdzony.
– ocenił.
W opinii Skrzypczaka, Rosja zamierza ostrzeliwać infrastrukturę krytyczną na Ukrainie z obwodu brzeskiego, w tym węzły i stacje kolejowe, ważną infrastrukturę drogową oraz magazyny, zlokalizowane głównie w obwodzie lwowskim.
W ten sposób chcą uniemożliwić dostawę nowej broni z Zachodu na linię frontu.