Zobacz także: Prywatni rolnicy. Kiedyś niszczeni przez komunę. Dziś niszczeni przez korporacje [OPINIA]
Pracodawca nie chciał zatrudnić aktywistki, gdyż nie angażuje on “debilek z piorunami na profilowych”. Staśko broniąc odrzuconej przez mężczyznę osoby powołała się na art. 183a kodeksu pracy, który mówi o równym traktowaniu przy nawiązywaniu stosunku pracy. Maja Staśko w swoim stylu wymieniła wszystkie możliwe rodzaje dyskryminacji, które w sekundzie przyszły jej na myśl, po czym poprosiła o alternatywną wersję wydarzeń.
Jakie piękne rozjechanie Staśko 😆 pic.twitter.com/k01Hk7PJIS
— Patryk “Skju” Sykut (@PatrykSykut) July 14, 2021
Przedsiębiorca prosto i dosadnie zaorał młodą lewaczkę. Stwierdził, że “równo traktuje wszystkich”, a “debile są debilami”. Następnie stwierdził on oczywisty (nie dla lewicy) fakt, że jako przedsiębiorca może zatrudniać kogokolwiek chce i nikt nie będzie go szantażował wydumaną dyskryminacją.
Jak sam przyznał w odpowiedzi “nie dyskryminuje płci tylko poziom inteligencji”. Po prostu pracodawca nie chciał zatrudnić aktywistki. Zwieńczył dzieło podsumowaniem, które Mai Staśko na długo powinno zapaść w pamięć.
Czy to byłby mężczyzna, kobieta, pies, kot, świnia, czy fortepian. Jeśli miałby piorun symbolizujący „kobiety” to dla mnie jest debilem. Nie chcę mieć do czynienia z debilami, a tym bardziej ich zatrudniać. Czy moja odpowiedź jest dla pani/pana/konia (bo nie wiem z czym identyfikuje się Twoja postać) wyczerpująca?
– podsumował mężczyzna.
Odpowiedzi nie doczekał.