BBC podało, że zatrzymany kilka dni temu w Mińsku białoruski opozycyjny dziennikarz Raman Pratasiewicz, w przeszłości działał w operującym w Donbasie neonazistowskim pułku Azow. Miał być członkiem służby prasowej. Prorządowe białoruskie media oskarżają go natomiast, że walczył w tym pułku jako najemnik.
- Informacje o związkach Pratasiewicza z kontrowersyjnym ukraińskim pułkiem Azow pojawiały się już wcześniej.
- Pratasiewicz utrzymuje, że nie walczył w pułku Azow, a jedynie relacjonował konflikt jako niezależny dziennikarz.
- Do sprawy odniósł się były dowódca pułku, Andrij Biłeckij.
- Zobacz także: Polski rząd podjął decyzję. Samoloty z Białorusi z zakazem wlotu
Pratasiewicz już w zeszłym roku potwierdził, że spędził rok w regionie Donbasu, miejscu działalności pułku Azow. Twierdził jednak, że jedynie relacjonował konflikt jako dziennikarz i fotograf. Taką wersję potwierdził też w tym tygodniu były dowódca pułku, Andrij Biłeckij.
Pułk Azow został uformowany do walki z Rosjanami i pro-rosyjskimi separatystami w południowo-wschodniej Ukrainie. – W tym krytycznym momencie naszą historyczną misją jest przewodzić białej rasie na świecie w jej ostatecznej krucjacie. Krucjacie, której celem jest przetrwanie. Krucjacie przeciwko semickim podludziom – pisał swego czasu Andrij Biłeckij, w jednym ze swoich programowych komentarzy. W 2019 roku 39 deputowanych do amerykańskiego Kongresu wysstosowało list z apelem do ówczesnego szefa Departamentu Stanu Mike’a Pompeo, o dopisanie pułku Azow do listy zagranicznych organizacji terrorystycznych.
Informacje o związkach Pratasiewicza z kontrowersyjnym ukraińskim pułkiem Azow pojawiały się już wcześniej. Pisał o nich m.in. ukraiński politolog Iwan Kaczanowski i portal tygodnika „Dzerkało Tyżnia”, zn.ua. Twarzy Pratasiewicza dopatrzono się także na zdjęciu na okładce magazynu pułku Azow z lipca 2015 roku. Widać na nim uzbrojonego mężczyznę w mundurze wojskowym.