Na swojej liście priorytetów Polska powinna zwracać większą uwagę na staranne planowanie strategiczne, a nie zajmowanie się głównie reagowaniem na bieżące problemy natury taktycznej. Niezbędna jest systematyczna praca nad planem utworzenia sieci połączeń z sąsiadami: Litwą, Ukrainą i Białorusią. Powyższy plan powinien również określić przeszkody na drodze do utworzenia takiej sieci kontaktów i opisać jak się im przeciwstawić.
Podstawy komunikacji
Connectography: Mapping the Future of Global Civilization (Konektografia: Wytyczanie przyszłości światowej cywilizacji) to tytuł książki wydanej w 2016 roku. Jest to obowiązkowa lektura dla tych, którzy chcą zrozumieć zasady i trendy tworzenia globalnych sieci połączeń w XXI wieku. Parag Khanna, Amerykanin hinduskiego pochodzenia, specjalista w dziedzinie stosunków międzynarodowych, globalny doradca strategiczny opisuje w jaki sposób sieci połączeń transportu, energii i infrastruktury komunikacyjnej doprowadziły do “globalnej rewolucji połączeń”. W świecie, który obecnie szybko się zmienia w odpowiedzi na działanie globalnych sił, pozycja kraju w systemie łańcuchów dostaw powinna być kluczowym priorytetem każdego rządu.
Kraje, które zyskują na globalnej konkurencji, koncentrują się na łączeniu się z innymi w coraz to bardziej wielowymiarowe struktury komunikacji. Obejmują one sfery wymiany surowców, nośników energii, handlu i obrony militarnej. Identyfikacja zagrożeń i zamykanie granic dla potencjalnych wrogów prowadzi zwykle do biernej postawy charakteryzującej się reaktywnością i przynosi rozczarowujące wyniki. Zamiast pasywności i koncentracji na obronie, kraje odnoszące sukcesy są proaktywne, szukają rozwiązań podnoszących poziom współdziałania z sąsiadami, przewidują możliwe problemy i planują jak się z nimi zmierzyć. Analiza możliwości tworzenia połączeń z sąsiadami w systemie sieci globalnych łańcuchów dostaw i kierowanie się tą analizą w działaniach rządu ma ogromne znaczenie i przynosi wymierne zyski.
Historycznie Polska skorzystała na otwarciu się i zbudowaniu sieci kontaktów, gdy w X wieku pozwoliła na małżeństwo polskiego pogańskiego księcia z czeską katolicką księżniczką i zaakceptowała chrześcijaństwo, a nie zamknęła granic, żeby walczyć za swoich słowiańskich bogów. Pod koniec XIV wieku Polacy dali koronę pogańskiemu księciu Jagielle, aby umożliwić łączność i koordynację działań z rozległym terytorium Litwy. W XVII wieku odmowa połączenia się na tych samych warunkach z Kozakami i rozszerzenia Rzeczypospolitej o Ukrainę, była jednym z powodów ostatecznego upadku Rzeczypospolitej Obojga Narodów sto lat później.
Rosyjskie zagrożenie
Od trzeciego rozbioru Polski w 1795 roku, terytorium Polsko-Litewskiej Rzeczypospolitej, dobrze rozwinięty europejski producent żywności, został napadnięty i podzielony na części kontrolowane przez najeźdźców, którzy zdecydowali się na kooperację. Od 1945 roku, Rosja kontrolowała ponad połowę byłego terytorium Rzeczypospolitej, którą zaatakowała w 1939 roku z niemiecką pomocą. Korzystając z narzędzi wojny hybrydowej, fakty te zostały umiejętnie zmanipulowane przez nieustającą propagandę. Rosjanie twierdzą, że nie współpracowali z Niemcami podczas ataku na Polskę, ale raczej bronili Ukraińców i Białorusinów zagrożonych upadkiem polskiego rządu. To oczywista manipulacja. Bez porozumienia między Rosjanami i Niemcami, do wojny w 1939 roku by nie doszło. Powszechnie przyjmuje się, że Rosjanie są ciepłymi, kochającymi pokój ludźmi, ale z powodu Lenina i Stalina zostali wciągnięci w okropną ideę Związku Radzieckiego. To Rosjanie byli pierwszymi ofiarami tych okropnych czasów. Teraz znowu zły Putin żeruje na Rosjanach. Niewielu wydaje się żałować Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która ma etykietę zacofanego tworu minionych czasów.
Zobacz także: Greenpeace storpeduje wydobycie węgla z nowego złoża na Lubelszczyźnie? Żądają cofnięcia koncesji
W dzisiejszej Polsce większość elit intelektualnych zajmuje się wyszukiwania podziałów i wskazywaniem kozłów ofiarnych za często wyimaginowane przewinienia. Takie wypaczone podejście do funkcji elit narodowych rozpoczęło się 82 lata temu (2021-1939 = 82). To wtedy rosyjska propaganda zaczęła wojnę hybrydową, której celem było podzielenie Polaków na wzajemnie zwalczające się obozy zarówno w kraju, jak i za granicą, czyli osłabienie komunikacji wewnętrznej. Pomimo milionów Polaków, Ukraińców i Białorusinów zamordowanych przez rosyjski terror przed II wojną światową, działaniami wojennymi i powojennymi czystkami, Rosjanie przekonywali sąsiadów Polski i kraje Zachodu, że Polska jest sama sobie winna za swoje niepowodzenia. W rezultacie systematycznej wojny hybrydowej, na dzisiejszej Ukrainie istnieją grupy, które traktują Rosjan jako Dużego Brata i zbawców, a nie bezwzględnych i przebiegłych kolonizatorów. Dla niektórych Ukraińców Polska jest większym zagrożeniem niż Rosja. Pozostaje pogratulować KGB świetnie wykonanego zadania.
Dla tych, którzy są zdezorientowani dlaczego, zamiast wszystkich nazw opisujących różne formy rosyjskich rządów, używam jednej nazwy – Rosja, proponuję zapoznać się z mitem Proteusza, greckiego boga morza i jego wiecznie zmieniających się wcieleń. Kiedy Menelaus próbował złapać Proteusza na wyspie Paros, Proteusz zmieniał się to w lwa, to w węża, lamparta, świnię, a nawet wodę i drzewo. Aby zrozumieć Rosję, trzeba patrzeć poza maskirowkę (маскировка, rosyjska propaganda, dosłownie zamaskowywanie – przyp. ed.) i wszystkie jej formy. Nawet dzisiaj jako Republika Rosyjska, profilowanie etniczne i rasowe jest normą. Słynna piąta linijka w radzieckim paszporcie wprowadzona przez Stalina w 1932 roku określała pochodzenie etniczne. Nie można było zmienić swojego pochodzenia i stać się czystym Rosjaninem bez identyfikacji etnicznej. Jeśli twój dziadek był Gruzinem, Polakiem lub Kałmukiem to było to podane w twoim paszporcie. Linijka ta została oficjalnie usunięta z rosyjskich paszportów dopiero w 1997 roku w wyniku ogromnej presji z zagranicy. Termin Rosja jest tutaj używany dla wszystkich jej form czy struktur.
Używanie nazw Księstwo Moskiewskie, Imperium Carskie, Związek Radziecki lub Federacja Rosyjska i rozpatrywanie każdej struktury jako odrębny twór komplikuje analizę. W rzeczywistości wszystkie te nazwy oznaczają ten sam byt państwowy: ekspansywny polityczny twór kolonialny, który kontroluje terytoria w imię Matki Rosji poprzez przemoc, strach i korupcję. Nawet sama nazwa Rosja została skradziona przez księstwo moskiewskie w czasach Piotra Wielkiego. Ukraińcy bezspornie mają większe prawa do tej nazwy niż obecni Rosjanie. W rzeczywistości obecnie, nawet po upadku ich imperium zwanego Związkiem Radzieckim, Rosja jest nadal największym krajem na świecie, w skład którego wchodzą opresjonowane mniejszości etniczne.
Oskarżanie Polski o plany odzyskania terytorium, które Rosjanie zdobyli podczas II wojny światowej, to czysta fantazja. Równie dziwaczne oskarżenie złożył Putin, który twierdził, że Polska zmusiła Rosję do rozpoczęcia II wojny światowej po stronie Niemiec, żeby obronić świat przed polsko-niemieckimi knowaniami.
Dziś, w obliczu ciągłego zagrożenia ze strony Rosji, współpraca między Polską, Litwą, Ukrainą i Białorusią to niezbędny element ich długoterminowego przetrwania politycznego. Rosjanie nie byli w stanie utrzymać swoich kolonialnych podbojów na zachodzie. Kraje, które Rosjanie stworzyli głównie, żeby podzielić byłe terytorium Rzeczpospolitej i zasiać ziarno nieufności między nimi są obecnie niezależne. Nie są one częścią kolonialnych łupów Rosji i zaczynają uwalniać się od niewoli rosyjskich sił zbrojnych, pieniędzy, energii i propagandy. Mogą swobodnie inwestować w wykształcenie własnych elit i podejmować niezależne decyzje. Oczywiście wielki brat stosuje jak najwięcej bezpośredniej siły lub pośredniej presji, ale ostatecznie to do tych krajów należy decyzja o swojej polityce i o tym, jak bardzo są skłonne przeciwstawić się rosyjskiemu zagrożeniu. Główne środki kontroli Rosji nad jej rozległym terytorium i ludami zapełniającym go są takie same od czasu, gdy Moskwa służyła jako komornik wymuszający podatki dla Mongołów. Są to strach, korupcja i nienawiść do sąsiadów, które tłumią perspektywy rozwoju współpracy i łączności między podbitymi narodami. Słynny cytat Cezara „dziel i rządź” z jego Komentarzy (Commentarii de Bello Gallico), tłumaczenie z Filipa II Macedońskiego, jest dobrze znany i stosowany w Rosji.
Komunikacja z sąsiadami
Żaden z czterech krajów Polska, Litwa, Ukraina czy Białoruś nie ma ochoty na grę w rosyjską ruletkę ze swoją niepodległością, kłócąc się o miasto lub dwa. Zamiast walczyć między sobą, kraje te chcą pokoju, współpracy i wynikającego z tego dobrobytu. Ponieważ Rosjanie obecnie nie są w stanie kontrolować tych krajów, starają się wszystkich sztuczek w swoim repertuarze, aby utrzymać je w separacji i osłabić kontakty. Mediatorzy, tacy jak Stany Zjednoczone, Niemcy czy Francja, powinni ułatwiać bezpośrednie rozmowy i współpracę między Polską, Litwą, Ukrainą i Białorusią, jeśli uczciwie chcą pomóc w rozwoju sprawczości terytorium od Bałtyku po Morze Czarne. Jeśli tego nie robią, ich intencje są dość oczywiste. Chcą być twórcami nowo tworzących się sieci powiązań i przejąć rolę, jaką Rosja odgrywała w kontroli łańcuchów dostaw w regionie. Ostatecznie, zamiast czekać na nowego rozgrywającego, kraje te muszą rozpocząć wspólne wysiłki i opracować plany, jak połączyć się w jedną harmonijną całość. Oczekiwanie na pozwolenie lub przywództwo od innych w takiej pracy jest strategicznym błędem. Jest oczywiste, że Rumunia, Bułgaria, Mołdawia i Naddniestrza są również częścią tej układanki.
Perspektywa nawiązania silnych więzi gospodarczych i kulturowych między Polską, Litwą, Ukrainą i Białorusią jest największym zagrożeniem dla marzeń Rosji o wskrzeszeniu swojego imperium kolonialnego. Włączenie ponad 2 milionów ukraińskich imigrantów do polskiego systemu polityczno-ekonomicznego bez żadnego poważnego problemu systemowego jest imponującym pierwszym krokiem na drodze do poprawy komunikacji między tymi dwoma krajami. Ukraińcy nie tylko pracują w Polsce, ale łączą swoje portfele w Polsce z rodzinami na Ukrainie. Wielu z nich ubiega się o Kartę Polaka, co jeszcze bardziej wzmacnia kontakty. Myśląc strategicznie, Polska powinna wykorzystać ten potencjał demograficzny jako środek poprawy współpracy między Polską a Ukrainą. Wyobraźmy sobie czteropasmową autostradę między Odessą a Gdańskiem bez rosyjskich złodziei granicznych, ale zamiast tego polskich i ukraińskich celników. Wyobraźmy sobie szybką kolej równoległą do tej autostrady. Prawie słychać wartki nurt rzeki pieniędzy wykreowanych z takiego połączenia.
Dr Stanisław Szuszkiewicz, pierwszy szef niepodległej Białorusi, zaproponował konfederację Polski i Białorusi w 1991 roku. Gdyby to się spełniło, zagrożenie ze strony Rosji zostałoby skutecznie zmniejszone. Pierwsza Rosyjska Gwardyjska Armia Pancerna (GTA) jest rozmieszczona wokół Moskwy. Jest to największe zgrupowanie czołgów na świecie gotowe do działań wojennych. GTA aktywnie ćwiczy ataki na kraje bałtyckie i Polskę. Pentagon ostrzega, że po nowych ćwiczeniach Zapad na Białorusi, GTA może tam pozostać i tym samym przybliżyć się o połowę drogi do Warszawy, zwiększając bezpośrednie zagrożenie dla wschodniej flanki NATO. Gdyby Polska i Białoruś zostały skonfederowane, rosyjskie plany ataku na Polskę na drodze do podboju Europy byłyby trudniejsze. Dlaczego nie debatujemy otwarcie nad tymi opcjami w Polsce czy w Stanach Zjednoczonych? Zapytajmy tych, którzy decydują o profilu studiów na naszych uniwersytetach. To oni nadają ton, priorytety badań i wynikający z nich kierunek i poziom debaty.
Powinniśmy bardziej obserwować działania Rosjan i mniej słuchać ich retoryki. Jeśli Rosjanie naprawdę chcą pokoju i współpracy z Europą i światem, powinni powstrzymać wojnę na Ukrainie, przywrócić anektowane terytorium, rozbroić Kaliningrad, a ostatecznie pozwolić, aby ta miniona enklawa II wojny światowej została podzielona między Polskę i Litwę. Powinni również przestać traktować Białoruś jako własny poligon wojskowy. Gdyby tak się stało, Europa i cały świat odetchnęliby z ulgą. Oszczędności na wydatkach związanych z odstraszaniu wojskowym i zwiększone zyski z dywidendy pokojowej wynikające z poprawy łączności łańcucha dostaw byłyby ogromne. Obserwując uważnie działania Rosjan, widać, że nie są zainteresowani współpracą. Chcą kontroli i dominacji.
Polska potrzebuje strategii rozwoju sieci globalnej komunikacji, aby ustalić swoją pozycję wśród kluczowych państw świata. Strategia ta powinna wspierać wizję Polski jako kluczowego gracza na mapie globalnej struktury bezpieczeństwa i dobrobytu. Dobrym początkiem byłoby skoordynowanie takiej strategii z bezpośrednimi sąsiadami Polski.
Dr Bogdan Kotnis
Urodzony w Krakowie dr Bogdan Kotnis przez ostatnie 30 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. Jest prezesem Zarządu Polonia Global Fund i właścicielem Polonia Perspectives. Obecnie dr Kotnis zajmuje się doradztwem strategicznym ds. rozwoju instytucji dla korporacji i organizacji charytatywnych. Ma tytuł doktora administracji oświaty Uniwersytetu w Buffalo, stan Nowy Jork, ze specjalizacją zarządzanie i rozwój instytucji. Posiada również tytuł magistra literatury amerykańskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.