Rosja zdecydowała się umocnić granice z Polską. Władze wysłały do obwodu kaliningradzkiego nowe uzbrojenie w postaci czołgów, rakiet i okrętów wojennych. Ten manewr Kremla ma być odpowiedzią na siły NATO znajdujące się w krajach bałtyckich w tym i nad Wisłą.
Od blisko dwóch lat Rosjanie zaopatrują Obwód Kaliningradzki w dodatkowy sprzęt wojskowy, który ma na celu odstraszyć kierownictwo Paktu Północnoatlantyckiego od niebezpiecznych manewrów. Tak o to w 2019 roku na granicę z Polską wysłano system rakietowy Smiercz, który pozwala na szybki ostrzał pociskami.
Zobacz także: Lodowisko działało jako kwiaciarnia. Sanepid pozwolił, ale zmienił zdanie
Jak argumentuje to Rosja, jest to odpowiedź na wzmocnioną obecność sił NATO, a zwłaszcza chodzi tu o wojska amerykańskie, znajdujące się w krajach bałtyckim w tym w Polsce.
Rosja nie kończy procesu dozbrajania zachodniej flanki
Zgodnie z informacjami rosyjskiego portalu “Izwiestija”, Rosja będzie kontynuować swoje działania militarne również i w tym roku. W regionie nadbałtyckim zostaną umieszczone systemy ponaddźwiękowe Bastion uzbrojone w pociski Onyks o maksymalnym zasięgu 450 kilometrów. Oba systemy rakietowe umieszczone w obwodzie kaliningradzkim będą w stanie unieszkodliwić systemy rakietowe znajdujące się na terenie Polski i Litwy.
Dotychczas dozbrojone zostały również wojska zmechanizowane i marynarka wojenna. W obwodzie kaliningradzkim pojawiły się nowe ulepszone czołgi, a Flotę Bałtycką zasilił okręt desantowy Piotr Morgunow. Jednostka jest zdolna przetransportować jednorazowo 13 czołgów, 30 wozów opancerzonych i 300 żołnierzy piechoty. W listopadzie na Bałtyku pojawił się również okręt rakietowy Odincowo wyposażony w pocisku Pancyr-M, czyniące go niezwykle silną jednostką bojową.
Zmodernizowane zostały również siły lotnicze w regionie. Obecnie nad Bałtykiem latają wielozadaniowe myśliwce Su-30SM, które zastąpiły Su-27, co znacznie zwiększyło zasięg rosyjskiego lotnictwa bojowego.