Bomby na Marszu Równości w Lublinie? Kilka dni temu obwoźny cyrk środowisk LGBT dotarł do Lublina. Według służb na marszu mógł mieć miejsce zamach.
Takie szokujące informacje pojawiły się w mediach. Polacy dostają znowu jasny sygnał, że obrońcy tradycji to ci “źli”, a teraz nawet i potencjalni terroryści, za to prowokatorzy z LGBT to dobrzy ludzie. Jak można się dowiedzieć, pewne małżeństwo przeciwne paradzie homoaktywistów przygotowało bomby produkcji domowej.
Jednak nawet szybkie spojrzenie na temat jasno pokazuje, że sprawa jest właściwie wyssana z palca. Groźnymi bombami okazują się “pojemniki z gazem, do których przymocowane były petardy”. Znając propagandowe działania mediów oraz policji, która jawnie zwalcza obrońców tradycji, mieliśmy tu pewnie do czynienia z kapiszonami.
ZOBACZ TAKŻE: Niespokojnie na homoparadzie w Lublinie. Użyto armatek wodnych
Według Policji i opinii biegłych wybuch takich petard mógł nawet zabić. Będziemy przyglądać się sprawie. Przypominamy, że 28 września, podczas tzw. Marszu Równości w Lublinie, zatrzymano ponad 30 osób z kontrmanifestacji obrońców normalności. Zatrzymano także osoby nieletnie, które były przetrzymywane w skandalicznych warunkach.
Interweniowałem. Wielu zatrzymanych na śmiesznej podstawie, „udział w zbiegowisku”, zero poważnych zarzutów. Jest duży skandal z zatrzymaniem 17-latków, którzy z miejsca powinni mieć adwokata z urzędu, od pierwszego momentu, a nie dostali, w tym chłopak z astmą bez leków itp. https://t.co/Kvcq9bt8Dk
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) 29 września 2019