Polska lewica nie przestaje zaskakiwać. Tym razem prym wiedzie rzecznik SLD. Anna-Maria Żukowska zdecydowała się opowiedzieć o traumatycznym przeżyciu z psem Jaruzelskiej w roli głównej.
O konflikcie na linii SLD-Monika Jaruzelska wiadomo już od dawna. Tym razem do oskarżeń dołącza rzecznik SLD. Anna Maria Żukowska na Twitterze zdecydowała się opisać kampanijny spacer z kandydatem na prezydenta Warszawy.
Okazuje się, że Żukowska oskarża w nim psa Jaruzelskiej o próbę gwałtu na swoim psie: “”Rok temu na wspólnym kampanijnym spacerze z psami na Polu Mokotowskim z kandydatem na prezydenta Warszawy Andrzejem Rozenkiem pies pani Jaruzelskiej chciał zgwałcić moją (wysterlizowana, więc to dziwne) sunię. Kiedy ją wzięłam na kolana, podszedł i mi nasikał do butów. Jaki pies, taki pan”
Niecodzienne wyznanie rzecznik SLD nie poruszyło jednak serc internautów, którzy zdecydowanie wyśmiali wpis Żukowskiej: “Brak kompetencji i hamulców” – pisze internauta. “I zwykła choć ponadprzeciętna głupota: – dodają inni.
ZOBACZ TAKŻE: Komuniści na listach lewicy. Członek KPP na wysokim miejscu w Koszalinie
Tymczasem kilka dni temu informowaliśmy, że z komitetu wyborczego SLD startuje członek Komunistycznej Partii Polski, Fabiańczyk Lech Antoni. Mężczyzna otrzymał w Koszalinie wysokie, szóste miejsce. Fabiańczyk pochodzi z Koszalina, jako zawód podał “dziennikarz”.