W programie “Prawy prosty” PCh24 o sytuację w Konfederacji zostali zapytani dziennikarze i publicyści Witold Gadowski i Łukasz Warzecha. W kontekście nie tylko Janusza Korwin-Mikkego, ale również Grzegorza Brauna, który potencjalnie, mając 4. posłów, może założyć w Sejmie własne koło.
Łukasz Warzecha rozważając wewnętrzną sytuację w Konfederacji wyraził zdziwienie, że do usunięcia Korwin-Mikkego doszło dopiero teraz.
– To oświadczenie [o tym, że JKM nie wystartuje z list Konfederacji – przyp. red.] Sławomira Mentzena nawet jest zbyt łagodne dla Janusza Korwin-Mikkego. Chociaż tam są ostre sformułowania – mówił Warzecha.
– Jeżeli Konfederacja ma ambicje, żeby stać się taką normalną, ale wyrazistą partią liberalno-konserwatywną, to musiała to zrobić.
Publicysta wspomniał o rozmowie z jednym z działaczy Konfederacji, który miał powiedzieć, że po tym jak media nagłośniły wypowiedzi Korwin-Mikkego o pedofilii, ludzie z dnia na dzień przestali brać o nich ulotki. Również odmawiano wywieszania banerów Konfederacji na płotach prywatnych posesji. Odmawiały nawet osoby, które wcześniej wyraziły na to zgodę.
Czy odejście Korwin-Mikkego to będzie dla Konfederacji jakaś strata? Będzie groźnem jeżeli chodzi o słupki sondażowe? Według Łukasza Warzechy nie. Ewentualne pogróżki o stworzeniu nowego ugrupowania są bez znaczenia.
– Janusz Korwin-Mikke nic Konfederacji nie urwie. To będzie kompletna kanapa co on może założyć.
Ale Łukasz Warzecha dodał również, że jednoczesne odejście z Konfederacji Grzegorza Brauna “to byłby błąd”. Grzegorz Braun, według Warzechy, “też bywał problemem dla Konfederacji” ze względu na wyrażane przez siebie różne skrajne poglądy.
– Ale mimo to za nim stoją jego faktyczne działania przede wszystkim z czasów covidowych. W jakiejś mierze jeśli chodzi też o wojnę na Ukrainie – powiedział Warzecha dodając:
– I Grzegorz Braun może rzeczywiście coś Konfederacji urwać.