- W środę dolar amerykański (USD) i frank szwajcarski (CHF) osiągnęły rekordowy poziom w stosunku do złotego (PLN).
- Osłabienie złotego w ostatnich dniach wynika głównie ze wzrostu awersji do ryzyka na rynkach globalnych, gdzie dolar amerykański i frank szwajcarski uważane są za tzw. bezpieczne przystanie.
- Według Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomisty Krajowej Izby Gospodarczej, kurs waluty jest dziś jednym z najważniejszych czynników podbijających inflację.
- Zobacz też: Kobiecy Różaniec w Krakowie. Kiedy? Gdzie?
W środę dolar amerykański (USD) i frank szwajcarski (CHF) osiągnęły rekordowy poziom w stosunku do złotego (PLN), co było ciężkim tygodniem dla polskiej waluty. Dolar amerykański był wart 5,06 zł, przebijając barierę 5 zł po raz pierwszy w historii zaledwie dzień wcześniej. Ponad 5 złotych kosztował również frank szwajcarski. Wśród najważniejszych walut jedynie euro (EUR) nie przekroczyło tej bariery, ale i tu złoty traci na wartości – w piątek rano euro kosztowało 4,85 zł.
Osłabienie złotego w ostatnich dniach wynika głównie ze wzrostu awersji do ryzyka na rynkach globalnych, gdzie dolar amerykański i frank szwajcarski uważane są za tzw. bezpieczne przystanie. Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska powiedział, że niepokój związany z eskalacją w wojnie na Ukrainie wzrósł po zniszczeniu rurociągów Nord Stream. Te wydarzenia zwiększają podług niego ryzyko inwestowania w europejskie aktywa. Odpływ kapitału z Europy powoduje osłabienie EUR wobec USD, co tradycyjnie powoduje deprecjację złotego wobec euro.
Deprecjacja złotego nie ma tylko negatywnego wpływu na polską gospodarkę. Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński często zwraca uwagę, że wahania kursu złotego działają jak bufor osłabiający zewnętrzne szoki na gospodarkę kraju. Stwierdził, że wahania na rynkach światowych zmieniają kurs złotego, ale nie np. stopę bezrobocia. Osłabienie złotego zwiększa konkurencyjność polskiego eksportu, co łagodzi skutki globalnego spadku popytu.
Efekty
Ekonomiści są jednak zgodni, że w dzisiejszym otoczeniu wszystkie pozytywne efekty osłabienia złotego są przyćmione przez negatywne. PLN traci na wartości wobec USD znacznie bardziej niż wobec EUR, co ma swoje konsekwencje gospodarcze. Oznacza, że wsparcie dla eksportu, które niewątpliwie istnieje, jest szczupłe. Jednocześnie zmiany kursu dolara mogą mieć istotny wpływ na koszty importu surowców, gdyż większość płatności dokonywana jest w dolarach. Oznacza to, że obecne osłabienie może zwiększyć inflację. Ten efekt powinien być widoczny w ciągu najbliższych trzech do sześciu miesięcy- ocenia Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy.
Mówi, że zwykle osłabienie waluty o 10 proc. zwiększa inflację o około 1 punkt procentowy, ale ze względu na obecny poziom inflacji może mieć wpływ wyższy, 1,5 punktu procentowego. Tymczasem w ciągu zaledwie trzech dni złoty stracił 2 proc. wartości wobec dolara.
Według Piotra Soroczyńskiego, głównego ekonomisty Krajowej Izby Gospodarczej, kurs waluty jest dziś jednym z najważniejszych czynników podbijających inflację. Dotychczasowe badania, które wskazują, że zmiana kursu walutowego ma marginalny wpływ na inflację, są jego zdaniem nieaktualne.
Piotr Bujak, główny ekonomista banku PKO, oznajmił, że osłabienie złotego wobec głównych walut utrudnia walkę z inflacją. Wyjątkiem, według niego, jest wzrost kursu franka szwajcarskiego. To zwiększa koszty obsługi kredytów mieszkaniowych w walutach obcych, a więc oznacza skuteczne zaostrzenie krajowych warunków monetarnych i sprzyja ograniczeniu popytu – mówi.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Rp.pl