- Pogotowie protestacyjne zostało ogłoszone przez śląsko-dąbrowską “Solidarność” w środę.
- Związek zawodowy domaga się od rządu działań, których skutkiem będzie obniżka cen energii.
- Przedstawił postulaty i czeka na odpowiedź do połowy października.
- Zobacz też: Szwajcaria: Za “przegrzanie” domu tej zimy nawet 3 lata więzienia
Grupa ocenia dotychczasową aktywność rządu na tym polu jako działania o charakterze doraźnym, które tak naprawdę napędzają inflację. Proponują inne rozwiązania. Póki co ogłosili stan pogotowia protestacyjnego na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim, polegający na oflagowaniu zakładów i akcji informacyjnej.
Dominik Kolorz, prezes śląsko-dąbrowskiej “Solidarności”, orzekł:
Wszystkie dotychczasowe działania rządowe, która teoretycznie mają spowodować, że ustabilizuje się inflacja, że ceny energii nie będą w takim oszalałym tempie rosły, jak rosną, są działaniami doraźnymi. Nie ma tutaj w naszej ocenie żadnych rozwiązań systemowych, które dawałyby stabilizację dla nas jako dla zwykłych ludzi, dla obywateli Śląska, Rzeczypospolitej, ale co jest też niezmiernie ważne, nie dają one też stabilizacji, a wręcz przeciwnie – dają olbrzymi niepokój wśród przedsiębiorstw funkcjonujących na Śląsku.
Związkowcy przedstawili władzom swoje postulaty mające na celu obniżenie cen energii. Zamierzają czekać na odpowiedź do połowy następnego miesiąca, i do tego czasu kontynuować protest. Jeśli ich postulaty nie zostaną spełnione, odbędzie się akcja protestacyjna przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim w Katowicach, a później związkowa manifestacja w stolicy kraju.
Postulaty
Jedną z rzeczy, jakie się domagają, jest uchwalenie ustawy zawieszającej zobowiązanie giełdowe, to jest obowiązek sprzedaży energii elektrycznej przez giełdę. Uważają, iż czynność ta spowoduje spadek cen energii o połowę. Poza tym chcą powołania specjalnej jednostki, jaka będzie mogła kupować energię i następnie sprzedawać ją przedsiębiorstwom i mieszkańcom.
Związek wysuwa żądanie do premiera Morawieckiego, by podczas najbliższego szczytu europejskiego domagał się zawieszenia systemu unijnego handlu emisjami (ETS). Dominik Kolorz twierdzi, że to zaowocowałoby spadkiem cen energii o ok. 280 zł za MWh.
Wierzę w to, że Mateusz Morawiecki ma dobrą wolę, ale chciałbym zobaczyć przedstawicieli polskiego rządu, którzy wreszcie walną pięścią w stół i powiedzą: zawieście ten system.
Inny postulat związkowców nawiązuje do podpisanej przed dwoma laty umowy społecznej i dotyczy realizacji inwestycji w nowoczesne technologie energetyczne.
Powiem tylko tyle, że gdybyśmy w kraju mieli dzisiaj własną instalację zgazowania węgla, to nie czekalibyśmy z trwogą, co się będzie działo z Baltic Pipe, czy będzie on zapełniony, czy też nie, a mielibyśmy ponad 4 mld m sześc. własnego gazu, z własnego surowca.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Radio Maryja