- Europoseł Prawa i Sprawiedliwości prof. Zdzisław Krasnodębski postanowił podzielić się swoimi przemyśleniami.
- Zauważył, że w Brukseli istnieje kilka grup, które w różny sposób współpracują z Polską.
- Tylko jedna, chce jakiejkolwiek współpracy, lecz pozostałe dążą głównie do zmiany rządów w naszym kraju.
- W sprawie redukcji gazu, wprost stwierdził, że nie rozumie decyzji polskiego rządu, który mógł mocniej naciskać na inne rozwiązania.
- Zobacz także: Myśliwce F-22 w Polsce. Błaszczak: “Dotrą na początku przyszłego tygodnia”
Postulat, by sędzia mógł kwestionować status innego sędziego, czy ten, by sędziowie nie podlegali żadnym mechanizmom dyscyplinującym, są zupełnie nie do przyjęcia, ponieważ to oznaczałoby całkowitą anarchizację polskiego państwa. Należy ubolewać, że przewodnicząca KE nie stara się realizować tego, co zdawała się zapowiadać decyzją o odblokowaniu polskiego KPO
– powiedział “wpolityce.pl” prof. Zdzisław Krasnodębski.
Powiedział także, że nie dziwi go fakt, że Komisja Europejska i kierujący nią radykałowie, jak Jourova i Reynders, utrudniają Polsce wypłatę środków z Funduszu Odbudowy. Europoseł wskazał, że w KE w odniesieniu do polskiego KPO mają miejsce trzy stanowiska, reprezentowane przez polityków.
Pierwsze stanowisko zakłada, że zarzuty stawiane Polsce można równie dobrze postawić każdemu innemu krajowi. Jest to stanowisko reprezentowane głównie w kuluarach. Reprezentanci drugiego stanowiska szczerze wierzą, że w Polsce ma miejsce jakaś dyktatura, przed którą KE chroni obywateli.
Jest wreszcie trzecia grupa, bardzo wpływowa i bardzo zacięta. To politycy, którzy chcą po prostu zmiany rządów w Polsce i to jest ich cel. Ta grupa, bardzo wpływowa i manipulująca wspomnianą drugą grupą, będzie robiła wszystko, żebyśmy nie dostali środków z KPO, a być może by nawet zatrzymano nam środki z budżetu UE do momentu, kiedy nie dojdzie do wyborów, w których zwycięży partia, która im odpowiada
– stwierdził europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Podkreślił on, że właśnie ta grupa dominuje, a spełniając kolejne postulaty Komisji Europejskiej, będzie ona naciskać w kolejnych sprawach w przyszłości. Wszystko w celu, aby zmienić w Polsce rządy.
Czytaj więcej: Siedmiu rugbistów bojkotuje klubową koszulkę propagującą LGBT
Kranodębski krytycznie o polskim rządzie
Dodał także, że przestał rozumieć politykę rządu, która paradoksalnie zmierza w stronę ustępstw i przyznania Komisji jeszcze większych niż dotychczas uprawnień.
Niestety przestałem rozumieć politykę polskiego rządu dokładnie dzisiaj rano, kiedy usłyszałem, że zgodziliśmy się na to, na co jeszcze wczoraj się nie zgadzaliśmy, czyli na redukcję zużycia gazu o 15 proc. – na razie to ma być dobrowolne, ale z możliwością wprowadzenia mechanizmu przymusowego. Wcześniej zapowiadaliśmy, że się na to nie zgadzamy. Pozwoliliśmy na przyznanie KE kolejnych kompetencji
– przyznał profesor.
Słyszmy, że zostały ostatecznie wynegocjowane warunki KPO, że minister Buda jeździł do Brukseli i wszystko uzgodnił. A pieniędzy nadal nie ma. Można zatem postawić dwie hipotezy: albo warunki uruchomienia funduszy KPO nie zostały wynegocjowane i pan minister nas wszystkich wprowadził w błąd, albo zostały wynegocjowane, ale druga strona nie dotrzymała umowy (…). Jeśli KE nie dotrzymała umowy, to jaka jest gwarancja, że dotrzyma kolejnej? Z tego trzeba wyciągnąć odpowiednie konsekwencje
– ostrzega polityk.
Mogliśmy się nie zgodzić na redukcję zużycia gazu o 15 proc., mówiąc, że w sytuacji, kiedy nie mamy pieniędzy z KPO na odbudowę gospodarki, nie możemy się na to zgodzić. Tymczasem się na to zgodziliśmy i tego nie rozumiem. Od czasu do czasu otwierają się takie okna i wtedy negocjacje nie mogą polegać tylko na tym, że się tylko ulega drugiej stronie
– wskazał prof. Krasnodębski.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
tysol.pl