- Premier Morawiecki potwierdził informacje o dostawach gazu z Norwegii.
- Gaz ma popłynąć jeszcze w tym roku, jesienią.
- Od następnego roku płynąć ma 10 mld m sześc. paliwa.
- To połowa zapotrzebowania Polski.
- Zobacz też: USA: W niektórych stanach istnieje silne poparcie dla secesji
Jak pisaliśmy, pierwsza dostawa gazu ziemnego z Norwegii do Polski przez Baltic Pipe będzie możliwa od października tego roku. W roku następnym Norwegia ma być naszym wiodącym dostawcą. Premier Mateusz Morawiecki potwierdził te informacje, mówiąc:
Jeszcze w tym roku popłynie gaz norweski – gaz, który nas uniezależnia od Rosji. Prace nad rurociągiem Baltic Pipe idą zgodnie z planem. W przyszłym roku tego gazu będzie jeszcze więcej. Dzisiaj w tym czasie PGNiG kontraktuje zakup gazu norweskiego.
PGNiG zakontraktowało już pięć miliardów metrów sześciennych paliwa. W przyszłym roku gazu ma popłynąć dwa razy więcej. Dr inż. Bogdan Selder z Fundacji Naukowo-Technicznej Gdańsk zauważa, że jest to połowa zapotrzebowania w Polsce:
Polska będzie w bardzo wysokim stopniu niezależna od innych źródeł energii. Przypominam, że rocznie konsumujemy ponad 20 mld metrów sześc. gazu.
Druga połowa
Co z brakującymi 10 mld? Polska będzie musiała je sama wydobyć. Polskie wydobycie to 4 mld, do tego należy dodać dostawy surowca do gazoportu w Świnoujściu. W tej chwili to 6,5 mld, ale planuje się rozbudowanie terminala. Inny terminal ma zostać zbudowany w Zatoce Gdańskiej.
Gazoport będzie miał pełną przepustowość już niedługo. Będzie mógł przyjmować 10 mld metrów sześc. gazu skroplonego. Natomiast terminal na Zatoce Gdańskiej jest jak na razie potrzebny i powinien być uruchomiony w najbliższym czasie. To jest perspektywa dwóch lat.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Radio Maryja