- Wartość euro spadła o 15 proc. w ciągu roku.
- Dolar jest wzmacniany przez prężny rynek pracy i samowystarczalność energetyczną kraju.
- Deprecjacja złotego jest silnie związana z wojną na Ukrainie i rosnącą paniką na rynkach finansowych.
- A do tego jeszcze inflacja.
- Zobacz też: USA i Izrael podpiszą wspólne zobowiązanie. Chodzi o Iran i broń jądrową
Zarówno dolar, jak i euro w środę rano były warte ponad 4,80 zł. Polski złoty osłabł również w stosunku do innych walut; frank szwajcarski był wart ponad 4,85, a funt brytyjski ponad 5,70 zł.
Wojna walut
Deprecjacja złotego jest silnie związana z wojną na Ukrainie i rosnącą paniką na rynkach finansowych. Polska waluta na chwilę ustabilizowała się, ale po raz kolejny spada w wyniku wieloletnich tendencji związanych z wojną. Poniedziałkowa wiadomość o zamknięciu gazociągu Nord Stream 1 z Rosji do Niemiec, rzekomo w celu konserwacji, ponownie wywołała nerwowość na rynkach. Istnieje obawa, że Rosja wykorzysta to zamknięcie jako część szantażu energetycznego wobec Europy Zachodniej. Po tych wiadomościach euro również osłabiło się w stosunku do dolara, a dwie waluty osiągnęły parytet po raz pierwszy od dwóch dekad.
Analityk Bartosz Sawicki z platformy handlu walutami Cinkciarz.pl uważa, że jeśli Rosja zdecyduje się ograniczyć lub obciąć przepływy gazu do Europy, doprowadzi to do kryzysu energetycznego i głębokiej recesji. Dlatego jego zdaniem euro traci na wartości w stosunku do dolara amerykańskiego i franka szwajcarskiego. Wraz z euro deprecjacji ulegają również inne europejskie waluty krajów zależnych od handlu z UE, co tłumaczy osłabienie złotego, korony szwedzkiej oraz walut czeskich i węgierskich.
Euro spada, dolar rośnie
Historia spadku wartości euro w stosunku do dolara jest przedmiotem najczęstszych nagłówków. Wartość euro spadła o 5 proc. od początku miesiąca, a w ciągu roku spadła o 15 proc. Dolar jest wzmacniany przez prężny rynek pracy i samowystarczalność energetyczną kraju, co pomaga Stanom Zjednoczonym w utrzymaniu bilansu płatniczego i handlowego.
Sawicki mówi, że parytet między dolarem a euro stał się celem inwestorów, gdy tylko stało się oczywiste, że euro ma kłopoty. Uważa, że euro nadal jest zagrożone wyprzedażami i może pozostawać w zastoju tak długo, jak długo trwa impas energetyczny między Rosją a Europą Zachodnią.
A do tego jeszcze inflacja.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Remix News