- Sri Lanka jest świadkiem ogromnego protestu. Społeczeństwo masowo wyraziło swoje niezadowolenie z sytuacji w kraju.
- Protestujący podpalili dom premiera.
- Tłum wdarł się również na do pałacu prezydenckiego, by tam… popływać sobie w basenie.
- Inflacja w Sri Lance wynosi obecnie 55 proc.
- Zobacz też: Kanada walczy z “mową nienawiści”. Specjalne broszury dla dzieci
Ogromny protest
W Sri Lance trwają wielkie protesty. Jak podały media, tłum podpalił dom premiera kraju, Ranila Wickremesinghe. Informacje potwierdziła policja, oraz biuro premiera Sri Lanki:
Protestujący włamali się do domu premiera i podpalili go.
Szturm na prezydencki pałac
Wcześniej manifestującym udało się przebić przez kordony policji podczas szturmu na pałac prezydencki.
Protestujący niczym socjalistyczni barbarzyńcy i wandale wtargnęli na teren prezydenckiego pałacu, by tam… popływać sobie w basenie.
Przyczyny
Portal PolsatNews podaje:
Ludzie borykają się z niedoborem walutowym, który ograniczył import paliw, żywności oraz leków. W efekcie kraj pogrążony jest w największej od kilkudziesięciu lat zapaści. Inflacja na Sri Lance wynosi obecnie 55 proc.
Społeczeństwo za obecną zaistniałą sytuację obwinia prezydenta Gotabayę Rajapaksę, przeciwko któremu już w marcu odbyły się pokojowe manifestacje. Sytuacja nie ulegała jednak poprawie, a emocje społeczne ostatecznie eksplodowały.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
PolsatNews