- Według doniesień amerykańskiego portalu lifenews.com w Stanach Zjednoczonych dochodzi do napaści na budynki należące do organizacji pro-life.
- Protesty na ulicach wielu miast w USA są związane z planowanym unieważnieniem przez Sąd Najwyższy precedensów prawnych.
- Zwolennicy cywilizacji śmierci podczas protestu w Wisconsin obrzucali siedzibę Family Action koktajlem Mołotowa.
- Zobacz także: Zbigniew Ziobro: Berlin chce sam rządzić Europą, reszta państw ma słuchać i wykonywać
Jak donosi portal lifenews.com, centra ciążowe pro life, zapewniające opiekę ciężarnym kobietom, stały się celem ataków amerykańskich aborcjonistów. Wandale namazali na fasadach dwóch zakładów w miastach Portland i Maryland dzieciobójcze hasła oraz wulgaryzmy. W przypadku tego pierwszego wybito również okna.
Agresja aborcjonistów w Stanach Zjednoczonych przybiera także coraz bardziej niebezpieczne formy. Wielu działaczy pro-life doświadczyło w ostatnich dniach pobicia, śledzenia i gróźb. Dochodzi również do starć z policją. Podczas manifestacji obrońców aborcji w Los Angeles rannych zostało dwóch funkcjonariuszy.
Najbardziej szokujący wydaje się atak na biuro organizacji Family Action w Wisconsin. Napastnik wrzucił do środka miejsca pracy koktajl mołotowa, powodując poważne uszkodzenia jednego z pomieszczeń.
Wyobraźcie sobie co by było, gdyby ktoś był w biurze w czasie tego zdarzenia. Stała by mu się krzywda
– oceniła prezydent organizacji Julaine Appling.
Powodem wybuchu agresji zwolenników mordowania dzieci jest planowane przez Sąd Najwyższy w USA unieważnienie precedensów prawnych, które pozwoliły na legalizację aborcji na życzenie. Takie posunięcie oznaczałoby, że zakres ochrony życia nienarodzonego ustali we własnym zakresie każdy stan.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
lifenews.com, pch24.pl