- Politolog i historyk dr Krzysztof Kawęcki w wywiadzie dla TV Trwam, stwierdził że Kijów stracił zaufanie do Niemiec
- Pogratulował przywódcom Polski i krajów bałtyckich za ostatnia wizytę na Ukrainie, która odbyła się w czasie rosyjskiej ofensywy na Donbas
- Jego zdaniem Polska może utracić obecną pozycję na arenie międzynarodowej po zakończeniu wojny
- Zauważył, że w Unii Europejskiej nie ma woli do stanowczych przeciwdziałań dla rosyjskiej dyplomacji i agresji
- Zobacz także: Szok, sensacja, zwroty akcji, niedowierzanie. Liga Mistrzów wkracza w decydującą fazę
Gość “Polskiego punktu widzenia” zaznaczył, że ich wizyta wiąże się z ogólnym ożywieniem dyplomatycznym w ostatnich dniach. Pojawiło się nawet określenie “turystyka dyplomatyczna”, gdyż za większością wizyt europejskich przywódców nie idą konkretne kroki. Jednak wizyta przywódców Polski i krajów bałtyckich odbyła się w kluczowym dla Ukrainy momencie.
W tej chwili mówi się o drugiej ofensywie w Donbasie, którą mają podjąć wojska rosyjskie, o bitwie o Donbas, która jak niektórzy twierdzą może zdecydować o losach wojny
– zaznaczył dr Krzysztof Kawęcki.
Wizyta prezydentów pokazuje, że europejskie dążenia Ukrainy są wspierane przez jej sąsiadów, także zagrożonych ze strony Rosji. Ze strony Zachodu brak jednak jednolitego stanowiska, jeśli chodzi o możliwość dołączenia Ukrainy do NATO czy Unii Europejskiej.
Do Kijowa chciał udać się także prezydent Niemiec, Frank-Walter Steinmeier, jednak ukraińskie władze były niechętne tej wizycie.
Ukraina pozbyła się złudzeń, jeśli chodzi o Niemcy, ponieważ w poprzednich latach poprzedni prezydenci Ukrainy traktowali Niemcy jako swojego strategicznego partnera. Sytuacja, która w tej chwili ma miejsce, związana z niedoszłą wizytą prezydenta Niemiec, pokazuje bankructwo polityki niemieckiej
– zauważył.
Upadła m.in. koncepcja Formatu Normandzkiego, czyli grupy składającej się z przedstawicieli: Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy, mającej rozstrzygnąć kwestię przynależności Krymu i wojny w Donbasie.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Polska nie może pozwolić sobie usunięcie się w cień
Dr Krzysztof Kawęcki zaznaczył, że Polska jest obecnie liderem, jeśli chodzi o prowadzenie zdecydowanej polityki wobec Rosji i pomoc Ukrainie. Jednak po zakończeniu wojny może dojść ponownie do sytuacji, gdy Warszawa ustąpi miejsca Francuzom i Niemcom. Jednak i tak pozycja Polski na arenie międzynarodowej wzrośnie wskutek podjętych działań.
Oczywiście może nie na tyle, żeby z grupą innych państw aspirować do przewodzenia w Unii Europejskiej, ale wydaje się, że można liczyć na bliższą współpracę z niektórymi państwami, np. Wielką Brytanią, która jest już – jak wiemy – poza Unią Europejską, ale myślę także o krajach skandynawskich, krajach bałtyckich. Mam też nadzieję, że mimo turbulencji Grupa Wyszehradzka nadal będzie funkcjonowała
– podkreślił rozmówca TV Trwam.
Pomimo deklaracji wsparcia dla Ukrainy, w Unii Europejskiej nie ma jedności. Komisja Europejska nadal nie chce wypłacić Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy, które mogłyby zostać przeznaczone na pomoc uchodźcom. Wraz z kolejnymi mijającymi tygodniami od początku wojny można zaobserwować stopniowe przyzwyczajanie się Zachodu do zaistniałej sytuacji.
Myślę, że to przyzwyczajenie trwa już co najmniej od 2014 r., a zatem od zajęcia Krymu przez Rosję. Wspomniane wcześniej działania dyplomatyczne – Protokół Miński czy później Format Normandzki – to już było przyzwyczajanie się; rozmowy, które do niczego nie prowadziły. To dalej trwa. Owszem, teraz mamy do czynienia z sytuacją bardziej ekstremalną, bo mamy do czynienia z wkroczeniem wojsk rosyjskich na Ukrainę i z wojną, ale to jest konsekwencja wydarzeń, które miały miejsce w 2014 r. i braku należytej reakcji ze strony państw zachodnich
– podsumował sytuację na Ukrainie Krzysztof Kawęcki.
radiomaryja.pl