- Minister Spraw Zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow odwołał się do niedawnej wizyty polskiej delegacji w Kijowie i wypowiedzi wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego
- Stwierdził, że polska inicjatywa wprowadzenia na Ukrainę sił pokojowych Sojuszu Północnoatlantyckiego jest propagandowa
- Pokusił się również o wyjaśnienie ewentualnych skutków takiej interwencji
- Zauważył, że polski kontyngent mógłby przejąć kontrolę nad zachodnią Ukrainą wraz z Lwowem
- Zobacz także: Rosjanie popierają inwazję na kolejne kraje. Po Ukrainie chcą ataku na Polskę
Nie wykluczam, że gdyby nagle taka decyzja została podjęta, to zakładałaby, że podstawą takich sił pokojowych byłby polski kontyngent, który przejąłby kontrolę nad zachodnią Ukrainą, na czele z Lwowem. I pozostałby tam długi okres. Wydaje mi się, że taki właśnie jest
– dodał rosyjski dyplomata.
We wtorek premierzy Polski, Czech i Słowenii – Mateusz Morawiecki, Petr Fiala i Janez Janša – oraz wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński udali się do Kijowa, gdzie spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Wizyta polskiej delegacji w Kijowie
W Kijowie prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że potrzebna jest misja pokojowa NATO lub szerszego układu międzynarodowego, ale taka, która będzie się w stanie bronić.
To apel wicepremiera Kaczyńskiego do całego wolnego świata o wypracowanie takiego rozwiązania, które pozwoliłoby w sposób realny zahamować agresję rosyjską.Nikt nie mówi o zbrojnej interwencji
– tłumaczył szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.
rp.pl