- Rzecznik rządu Piotr Müller zabrał głos na temat aktualnej sytuacji na Ukrainie
- Polityk stwierdził, że należy się liczyć z atakiem rosyjskich wojsk w każdym momencie
- Müller powołał się na informacje pozyskane przez służby wywiadowcze państw zachodnich
- Firma Maxar poinformowała o rozmieszczeniu przez Rosję przy granicy z Ukrainą nowych jednostek bojowych
- Zobacz także: Bill Gates zapowiada kolejną pandemię. “Odpowiedzialny będzie inny patogen”
Rzecznik rządu o kryzysie ukraińsko-rosyjskim
Według najnowszych informacji, część zgromadzonych przy granicach z Ukrainą wojsk ma stacjonować w lasach oraz okolicznych gospodarstwach rolnych. Potwierdzają to najnowsze zdjęcia satelitarne.
Inwazja jest możliwa, niestety. Mamy współpracę wywiadowczą pomiędzy różnymi służbami i one nawzajem potwierdzają sobie informacje na podstawie własnych źródeł wywiadowczych. Niestety informacje, zgromadzone wspólnie przez wszystkie służby, potwierdzają poważne ryzyko inwazji, bo wojska, które były gromadzone przez Rosję przez miesiące, cały czas są blisko granic ukraińskich i niestety są gotowe, żeby w każdej chwili podjąć działania ofensywne.
– mówił Piotr Müller w rozmowie z red. Jackiem Prusinowskim.
Rzecznik rządu przypomniał o działaniach władzy, która przygotowuje się na spodziewaną falę uchodźców z Ukrainy. Eksperci szacują, że ich liczba może sięgać nawet miliona osób.
My przede wszystkim chcemy powstrzymać tego typu ruchy ze strony Ukrainy. Musimy być przygotowani, ale chcemy powstrzymać je przez dostarczanie materiałów na Ukrainę, również broni, która ma służyć obronie granicy ukraińsko-rosyjskiej.
– powiedział polityk.
Jeśli doszłoby do ruchów tego typu, to staramy się przygotować na tyle, ile to możliwe. Jednocześnie chciałbym podkreślić jedną rzecz. To byliby potencjalni prawdziwi uchodźcy. Nie tak jak na granicy polsko-białoruskiej.
– dodał Müller.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Do Rzeczy