Byłem zmuszony do opuszczenia protestu
Zanim uczestnicy protestu przemaszerowali przed siedzibę premiera, byłem zmuszony do opuszczenia protestu, gdy Justyna Socha dopuściła do głosu jakiegoś młodego kamrata, który wyraził swoją solidarność z aktorem występującym pod pseudonimem Aleksander Jabłonowski (niestety takie ekscesy nie przeszkadzały uczestnikom).
Okrzyki ku czci Jabłonowskiego, który gloryfikuje Sierowa mordercę Polaków, popiera aborcje, deklaruje, że sra na Biblie, puszcza na swojej demonstracji komunistyczne pieśni ku czci globalnej sowieckiej rewolucji uświadomiły mi, że nie wypada brać udziału w demonstracji zorganizowanej przez Justynę Sochę. Odczułem głęboki niesmak i rozczarowanie zaistniałą sytuacją – odczucia te uświadomiły mi, czemu antycovidowe protesty są tak nieliczne – przeciwnicy covidowego faszyzmu, choć chcieliby brać udział w antycovidowych protestach, to nie chcą być, brać udziału idiotycznych wyrazach solidarności dla facia w furażerce zachowującego się jak żydowski prowokator. Szkoda, że Justyna Socha nie rozumie, że pozwalając na takie kamrackie ekscesy, odstręcza wszystkich polskich patriotów od uczestnictwa w swoich protestach – bo nie chce wierzyć, że robi to specjalnie.
Prosiłem panią Sochę, by udzieliła mi wywiadu
Przed demonstracją prosiłem panią Sochę, by udzieliła mi wywiadu. Odmówiła mi, tłumacząc się tym, że musi zaczynać demonstracje. Nie zdołałem więc poprosić ją o komentarz o tym, co sądzi o tym, że osobnik przedstawiany jako organizator polskiego konwoju wolności niedawno domagał się zamykania kościołów z powodu pandemii oraz o to, co sądzi o najnowszych medialnych zarzutach pod swoim adresem.
Na portalu „Bankier.pl” w artykule „Justyna Socha ze STOP NOP przywłaszczyła pieniądze ze zbiórek? Rusza śledztwo” można przeczytać, że „prokuratura Rejonowa Poznań-Stare Miasto wszczęła postępowanie w sprawie podejrzenia przywłaszczenia co najmniej 470 tys. zł pozyskanych ze zbiórek publicznych. […] Zbigniew Nowak, który był posłem Samoobrony w latach 2001-05, złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez władze antyszczepionkowego Stowarzyszenia “STOP NOP”. Podejrzewa on, że co najmniej 470 tys. zł, które zbierano m.in. podczas wieców antyszczepionkowców, trafiły do kieszeni Justyny Sochy, a nie do samego stowarzyszenia. […] Chodzi o przestępstwo z art. 284 & 1 Kodeksu karnego, za co grozi nawet do 3 lat więzienia”.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Zobacz także: Zielińska: Wracam na Wiejską [NASZ WYWIAD]