- Na 2 tygodnie przed kolejnym Marszem Niepodległości patrioci znowu muszą walczyć z władzami Warszawy o legalizację swojego wydarzenia.
- Prezydent Warszawy niedawno wskazał, że kiedy kieruje wniosek do sądu o zakazanie Marszu Niepodległości „najczęściej sąd staje na stanowisku, że a priori nie można zakazać przed marszem tego typu zgromadzenia”.
- Jednak argumentacja związana z “epidemią” i rozprzestrzenianiem choroby nie jest nowym atrybutem w ręku władz. Przypomniał o tym na Twitterze Nikodem Bernaciak.
- Zobacz także: Kasta skazała! Rok więzienia za zniszczenie “flagi” LGBT
Na 2 tygodnie przed kolejnym Marszem Niepodległości patrioci znowu muszą walczyć z władzami Warszawy o legalizację swojego wydarzenia. Ponad sto lat temu władza próbowała zniszczyć Marsz Niepodległości, teraz Rafał Trzaskowski sprzeciwia się organizacji obchodów odzyskania przez Polskę niepodległości podając absurdalne powody.
“Za każdym razem mówię jasno, że Marsz Niepodległości organizowany przez pana Bąkiewicza nie powinien się odbyć. Mówię, że są używane symbole, dlatego zawsze występuję, żeby marsz przygotowany przez takich ludzi nie był w Warszawie organizowany” – powiedział Trzaskowski w Onet.pl.
Prezydent Warszawy niedawno wskazał, że kiedy kieruje wniosek do sądu o zakazanie Marszu Niepodległości „najczęściej sąd staje na stanowisku, że a priori nie można zakazać przed marszem tego typu zgromadzenia”.
“Inaczej było w pandemii, sąd się przychylił do mojego wniosku. Mam nadzieję, że teraz będzie tak samo, że epidemia to nie jest czas na organizowanie aż tak wielkich demonstracji” – oznajmił.
Trzaskowski twierdzi, że z powodu COVID-19 Marsz Niepodległości stanowi niebezpieczeństwo epidemiczne, ale wydarzenia organizowane kilka tygodni wcześniej przez liderów opozycji na Placu Zamkowym w Warszawie już mu nie przeszkadzały.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Czasy się zmieniają, metody pozostają takie same
Jednak argumentacja związana z “epidemią” i rozprzestrzenianiem choroby nie jest nowym atrybutem w ręku władz. Przypomniał o tym na Twitterze Nikodem Bernaciak, który przywołał w swoim wpisie Marsz Niepodległości z 1918 roku.
“Czasy i wirusy się zmieniają, mentalność niektórych urzędników– nie. Endecy, konserwatyści i chadecy zorganizowali pierwszy „#MarszNiepodległości” już 17.11.1918, gromadząc w stolicy 100tys. Ministerstwo zakazało wtedy udziału uczniom szkół średnich. Powód? Grasuje hiszpanka.” – napisał.
Czasy i wirusy się zmieniają, mentalność niektórych urzędników– nie.
— Nikodem Bernaciak (@n_bernaciak) October 28, 2021
Endecy, konserwatyści i chadecy zorganizowali pierwszy „#MarszNiepodległości” już 17.11.1918, gromadząc w stolicy 100tys.
Ministerstwo zakazało wtedy udziału uczniom szkół średnich. Powód? „Grasuje hiszpanka”. pic.twitter.com/807NafxMdZ
W 1918 roku ówczesna władza próbowała zatrzymać obchody narodowe powołując się na “grasującą hiszpankę”. Próby “uziemienia” polskiej, patriotycznej młodzieży spełzły na niczym. Na Marszu stawiło się wtedy w Warszawie 100 tys. ludzi. Jak widać żadne działania władzy kiedyś, ale i żadne próby zatrzymania Marszu Niepodległości dziś nie zdadzą egzaminu. Polscy patrioci tego dnia manifestują swoja miłość do Ojczyzny, niezależnie od sprzeciwu władz, czy “sytuacji epidemicznej”.
Bąkiewicz: Marsz Niepodległości się odbędzie
Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości mówi jasno, że coroczna manifestacja polskich patriotów pozostaje aktualna.
“Marsz Niepodległości się odbędzie. Wszyscy patrioci powinni stawić się tłumnie na tym wydarzeniu.” – powiedział Bąkiewicz.
“Zapraszamy dalej wszystkich polskich patriotów do Warszawy. Tym bardziej zapraszamy do tego, aby przyjechali do Warszawy, żeby manifestować przywiązanie do suwerennego państwa polskiego, bo to co się dzieje na arenie politycznej wewnątrz Polski i na arenie międzynarodowej i sytuacje przy samym Marszu Niepodległości dobitnie pokazują, że ktoś chce wzniecać podziały osłabiające państwo polskie.” – dodaje prezes.