- Prawnik wskazał, że gdy Polska wchodziła do UE, europejska wspólnota kierowała się innymi wartościami i zasadami, niż obecnie.
- Schoettl wskazał, że decyzja polskiego TK nie prowadzi do Polexitu, ale oznacza, że TK chciał podkreślić, że polska konstytucja nie przewiduje zrzeczenia się suwerenności w przedmiotowych obszarach.
- Negatywnie odniósł się do prób uzurpowania sobie nowych kompetencji przez UE.
- Zobacz także: “Jawny atak na wolność opinii publicznej”. Oświadczenie naukowców i dziennikarzy w obronie Bąkiewicza
Prawnik wskazał, że gdy Polska wchodziła do UE, europejska wspólnota kierowała się innymi wartościami i zasadami, niż obecnie.
Organy europejskie udają, że kwestie takie, jak m.in. aborcja, małżeństwa osób tej samej płci czy wymiar sprawiedliwości były częścią wartości założycielskich Unii, że od początku były zawarte w “pakiecie” podpisanym wraz z akcesją. Tak nie jest – podkreślił.
Schoettl wskazał, że decyzja polskiego TK nie prowadzi do Polexitu, ale oznacza, że TK chciał podkreślić, że polska konstytucja nie przewiduje zrzeczenia się suwerenności w przedmiotowych obszarach.
Udajemy, że w orzeczeniu polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 7 października widzimy bezprecedensową prowokację, bezprecedensowy atak na konstrukcję europejską. To ignorowanie decyzji niemieckiego trybunału konstytucyjnego i francuskich sądów najwyższych – napisał.
“Traktaty muszą być interpretowane zgodnie z wolą narodów”
Prawnik negatywnie odniósł się do prób uzurpowania sobie nowych kompetencji przez UE.
Niemiecki Verfassungsgericht (Trybunał Konstytucyjny) wskazuje, że traktaty muszą być interpretowane zgodnie z wolą narodów, które je ratyfikowały i które w związku z tym pozostają ich “panami”. Niemiecki sędzia przyznaje pierwszeństwo niematerialnej zasadzie demokratycznej, zapisanej w Grundgesetz (ustawie podstawowym), przed zasadą nadrzędności prawa europejskiego, zidentyfikowaną po raz pierwszy w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości, a następnie zapisaną w bardzo zawiłej załączonej deklaracji nr 17 do Traktatu Lizbońskiego, gdzie został dyskretnie zakwaterowany po negatywnych referendach we Francji i Holandii w 2005 roku – wskazał.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
Przywołał też przykład ze swojego kraju.
We Francji sądy najwyższe orzekły, że prawo europejskie może ograniczać suwerenność narodową tylko na tyle, na ile pozwala konstytucja. I że w żadnym wypadku nie może “podważyć konstytucyjnej tożsamości Francji” – zaznaczył.
Co ciekawe, jak zauważa Salon24, Jean-Éric Schoettl w przeszłości krytykował orzeczenie niemieckiego TK. Nie wyjaśnił natomiast, co jest powodem zmiany jego stanowiska.
polskieradio24.pl, tvp.info, salon24.pl