- Poseł Andrzej Sośnierz wypowiada się w wywiadzie dla portalu DoRzeczy.pl na temat nadchodzącej 4 fali COVID-19, obostrzeń dla niezaszczepionych oraz ataków na punkty szczepień.
- Zdaniem byłego szefa NFZ, kolejny lockdown może nie być konieczny. Sośnierz podaje przykłady państw, które przechodzą właśnie 4 falę zachorowań z pełni otwartą gospodarką.
- Członek klubu Polskie Sprawy uważa, że trzecia dawka szczepionki przeciw COVID-19 wejdzie w obiegu. Podkreśla jednak, że kluczowa jest naturalna odporność, o którą powinien dbać każdy człowiek.
- Zobacz także: Wojownicy będą walczyli o Polskę. Szturmem modlitewnym
Poseł koła Polskie Sprawy wypowiedział się na temat szczepień oraz obostrzeń w najnowszym wywiadzie dla DoRzeczy.pl. Były szef NFZ wyznaje, że niepotrzebnie się zaszczepił przeciw COVID-19. Poseł został zapytany, czy kolejny lockdown powinien objąć tylko osoby, które nie przyjęły szczepionki.
“Jest w tym pewna logika, ale chciałbym zwrócić uwagę na inny wątek. Z uwagą obserwuję to, co dzieje się w krajach, gdzie czwarta fala pandemii już mocno wystąpiła, czyli głównie w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Francji i we Włoszech. W szczególności w Wielkiej Brytanii było – bo już ta fala powoli mija – około 40 tys. zachorowań dziennie, natomiast liczba zgonów była znikoma.” – powiedział Sośnierz.
Wariant Delta nie spowoduje zamknięcia gospodarki na jesień?
Były szef NFZ nie bagatelizuje nowej odmiany COVID-19, jednak zauważa pewne szczegóły wariantu Delta. Zdaniem Andrzeja Sośnierza, kolejny lockdown gospodarki może nie być wcale potrzebny.
“Prawdopodobnie wirus Delta jest bardziej zaraźliwy, ale obarczony niższą śmiertelnością. Proszę zwrócić uwagę, że Brytyjczycy zdjęli prawie wszystkie obostrzenia, czwarta fala u nich już mija, a zgonów jest bardzo mało. Być może więc czwartą falę można po prostu przechorować i nie robić żadnego lockdownu dla nikogo. Przecież z powodu przeziębienia, kiedy chorują setki tysięcy Polaków, nie robi się lockdownu.” – przyznał.
Były szef NFZ wyznaje, że trzecia dawka szczepionki jest co raz bliżej. Jednak poseł koła Polskie Sprawy uważa, że nie jest to najważniejsza kwestia w walce z wirusem.
“Zwykle jest tak, że choroby początkowo bardzo groźne potem łagodnieją i kolejne mutacje przechodzi się coraz łagodniej. Gdyby tak było, nie trzeba by się szczepić przeciwko kolejnym wersjom koronawirusa. Dlatego dokończmy najpierw drugą dawkę, a potem ewentualnie zajmiemy się trzecią, choć osobiście jestem wobec tego sceptyczny. Moim zdaniem to jest nadmiarowe.” – dodał.
Były szef NFZ wyznaje, że naturalna odporność jest ważniejsza od szczepień
Sośnierz podkreślił także znaczenie naturalnej odporności, o którą każdy człowiek powinien dbać niezależnie od przyjmowanych preparatów medycznych.
“Przede wszystkim powinniśmy zbadać poziom odporności Polaków. Powtarzam to jak mantrę, ale my ciągle tego nie wiemy. Mamy tylko informację o szczepieniu, a nie mamy nic o przechorowaniu. Notabene, szczepimy też odpornych – nie wiadomo po co. Sam też się zaszczepiłem, chociaż uważam, że niepotrzebnie, bo ja przechorowałem COVID-19. Dwa miesiące później miałem kontakt z osobą zakażoną i nic mi nie było. Nie rozumiem, dlaczego rząd nie bada poziomu odporności, bo być może Polacy są już na tyle odporni, że nie trzeba aż tak martwić się o te szczepienia.” – mówi były minister zdrowia.
Andrzej Sośnierz wypowiedział się również na temat ostatnich ataków na punkty szczepień. Dziennikarz portalu DoRzeczy pyta posła, co myśli o “ofensywie antyszczepionkowców”.
“To jest niestety konsekwencja zbytniej tolerancji dla łamania prawa. Umizgi władzy do takich grup też dają efekty. Za słabo reagowano na agresję słowną, a potem ataki i wyzwiska. Już wtedy trzeba było zdecydowanie reagować – nie siłą, lecz dotkliwymi karami finansowymi. A tak, oni ciągle są bezkarni. Najpierw demonstrowali, wyzywali, potem opluwali, teraz zaczynają podpalać. Nie wolno tolerować łamania prawa i naruszania godności innych ludzi!” – powiedział poseł.
Sośnierz rozróżnia jednak antyszczepionkowców od wolnościowców, którzy walczą o wybór przyjmowania szczepionki, a nie przymus.
“Natomiast chcę zwrócić uwagę, że czym innym są antyszczepionkowcy, wyznawcy teorii spiskowych, a czym innym wolnościowcy. To są absolutnie dwa różne światy, które się ze sobą splotły. Wolnościowcy, którzy myślą racjonalnie, są teraz kojarzeni z jakimś ciemnogrodem, co tworzy mieszankę trudną do rozwikłania. Wolnościowcy zasadniczo nie są antyszczepionkowcami, lecz sprzeciwiają się temu, żeby osoby zaszczepione miały większe prawa niż niezaszczepione. To jest zupełnie inna grupa ludzi niż ta, która uważa, że “szczepionkami chcą nas wszystkich wytruć i pozabijać”. Odwrócę to i zapytam: A może jest tak, że wrogowie Polski namawiają nas, żebyśmy się nie szczepili i wymarli z powodu choroby? Jedna teoria jest warta drugiej, ale pokazuje kategorię myślenia.” – podsumował Sośnierz.
dorzeczy.pl