Od dekad szerzona jest antypolska narracja historyczna oskarżająca Polaków o odpowiedzialność za holocaust – Polacy będący ofiarami są osadzani w roli sprawców zbrodni. Dziś ta antypolska narracja (często środowisk żydowskich) jest wykorzystywana jako zaplecze propagandowe dla bezzasadnych roszczeń żydowskich.
Żydowską narrację historyczną szerzy nie tylko sfinansowane i utrzymywane przez polskich podatników muzeum historii Żydów, ale i liczne placówki sztuki nowoczesnej, które równocześnie szerzą wszelkie lewicowe zabobony.
Czytaj także: Bodakowski: Jabłonowski promuje komunizm i globalną rewolucję [OPINIA]
Nadzieje związane z Muzeum Historii Polski
Wielu polskich patriotów z nadzieją wyczekiwało powstania Muzeum Historii Polski – tym bardziej że dotychczasowe kolejne władze III RP wydawały pieniądze podatników nie na pamięć o historii Polski i Polaków tylko na pamięć o historii Żydów. Po 30 latach od transformacji ustrojowej w Warszawie jest muzeum historii Żydów, a budynku Muzeum Historii Polski do tej pory nie ma.
Naiwnie liczyłem, że budowane na cytadeli w Warszawie Muzeum Historii Polski będzie placówką polską, a nie antypolską. Moje nadzieje wobec Muzeum Historii Polski zniszczył kolega, który podesłał mi link do strony Muzeum Historii Polski, na której można przeczytać wywiad o Jedwabnem, według którego sprawcami zbrodni byli Polacy.
O Jedwabnem na stronach MHP
W wywiadzie „Pogrom Żydów w Jedwabnem” z dr. Krzysztofem Persakiem z Instytutu Pamięci Narodowej i Instytutu Studiów Politycznych PAN (przeprowadzonym przez Tomasza Wiścickiego) można przeczytać, że „bezpośrednimi sprawcami tej zbrodni byli Polacy – z Jedwabnego, ale także mieszkańcy okolicznych wsi. Jak wynika z relacji świadków, już od rana zjeżdżali oni furmankami, najwyraźniej wiedząc, co się szykuje, zapewne z nadzieją na udział w rabunku mienia ofiar”.
Według rozmówcy MHP to Polacy mordowali w Jedwabnem
Czytelnicy na stronie Muzeum Historii Polski z wywiadu dowiedzą się, że „podczas narady z tymczasowymi władzami miasteczka – burmistrzem i radnymi miejskimi – pojawił się pomysł, żeby miejscowych Żydów spalić. Zapewne zasugerowali to Niemcy, choć nie mamy co do tego pewności. Według relacji ta odprawa odbyła się przed dniem zbrodni. Przyjazd chłopów z okolicznych wsi też potwierdza, że decyzje zapadły wcześniej. Nie jesteśmy pewni, czy ci Niemcy pojawili się w Jedwabnem także w dniu zbrodni”.
Zdaniem rozmówcy Muzeum Historii Polski „Niemcy zostali przywitani jak wyzwoliciele” przez Polaków – Niemcy w „pierwszym okresie dla utrzymania kontroli nad terenem w dużej mierze polegali na pomocy miejscowej ludności. W Jedwabnem […] powstaje samozwańcza polska władza lokalna. […] Niemcy dopuścili też do powstawania ochotniczych straży porządkowych, swego rodzaju samozwańczych milicji, którym nawet dali prawo do noszenia broni.. Do tych straży wstępują ludzie z antysowieckiej konspiracji”.
Zdaniem rozmówcy MHP polscy antykomuniści dokonali w Łomżyńskim kilkudziesięciu pogromów Żydów
Zdaniem Krzysztofa Persaka taka polska bojówka uzbrojona przez Niemców i złożona z antykomunistów działała też w Jedwabnem, i takie bojówki dokonały w okolicy Jedwabnego ponad 20 mordów Żydów „w tym kilka takich, w których zginęło po kilkaset osób”. Polacy antykomuniści mieli wymordować Żydów też w Radziłowie.
Krzysztof Persak stwierdził, że taka polska bojówka antykomunistów w Jedwabnem była „motorem tego, co się wydarzyło” – rozmówca Muzeum Historii Polski twierdzi, że nikt Polaków do zbrodni nie zmuszał – Polacy „byli tam z własnej woli, powodowani – jak sądzę – różnymi przyziemnymi przesłankami, a już na pewno nikt nie zmuszał do przyjeżdżania do Jedwabnego chłopów z sąsiednich wsi”.
Z wywiadu na stronie Muzeum Historii Polski wynika, że sprawcami zbrodni byli Polacy, a nie Niemcy, nikt do ofiar nie strzelał – łuski znalezione w czasie ekshumacji pochodzić miały z 1945 roku.
Rozmówca MHP twierdzi, że znaczna część polskiej społeczności mordowała Żydów
Krzysztof Persak w wywiadzie dla Muzeum Historii Polski jednoznacznie stwierdza, „że bezpośrednimi sprawcami byli miejscowi Polacy. […] Grupa ludzi, którzy w jakimś stopniu w tej zbrodni wzięła udział, liczyła zapewne od stu do dwustu osób”, czyli duża część dorosłych polskich mężczyzn. Zdaniem Krzysztofa Persaka w zamordowanie Żydów w Jedwabnem zaangażowana była „znacząca część polskiej społeczności miasteczka. Choć aktywistów, którzy mordowali, było zapewne kilkudziesięciu, tych, którzy na zbrodni skorzystali, było znacznie więcej”.
Rozmówca Muzeum Historii Polski w swoim wywiadzie sugeruje, że Polacy mogli w Jedwabnem zabić do 800 Żydów. Dla Krzysztofa Persaka „głównym źródłem wiedzy o zbrodni jest relacja Szmula Wasersztejna”, której prawdziwość ma potwierdzać nie przeprowadzona w pełni ekshumacja.
Zdaniem rozmówcy MHP to mordowania Żydów Polaków pchnęła endecja
Polaków do wymordowania Żydów, zdaniem rozmówcy Muzeum Historii Polski, miała pchnąć ich polskość – „to jest teren tradycyjnie endecki, jeden z mateczników Narodowej Demokracji. W miarę ewolucji Narodowej Demokracji w kierunku bardzo mocno antysemickim narastały takie nastroje. Pewną rolę odgrywał też skład społeczny ludności. To są tereny zamieszkałe przez szlachtę zagrodową, bardziej chłonną na idee narodowe, a antysemityzm się także z tym łączył”. Dodatkowo chciwi Polacy chcieli wymordować Żydów, by ich okraść.
Krzysztof Persak w wywiadzie dla Muzeum Historii Polski twierdzi, że – „Gross słusznie pisze, że sprawa stosunków polsko-żydowskich obciąża biografię zbiorową Polaków: nie skonfrontowaliśmy się z tym w wystarczającym stopniu i jeżeli tego nie zrobimy, to cały czas będziemy się ze strachem i obawą oglądać za siebie, że jest coś, co nas obciąża”
W rzeczywistości mordu w Jedwabnem dokonali Niemcy
Opinie prezentowane na stronie Muzeum Historii Polskiej jako fakty są przez wielu historyków uznawane za bzdury. W rzeczywistości 10 lipca 1941 miała miejsce akcją likwidacji Żydów (uznawanych przez Niemców za zaplecze dla sowietów) w Jedwabnem, a także w Radziłowie i Tykocinie, kierował komisarz kryminalny Hauptsurmfuhrer Hermann Schaper. Schaper jak wielu innych zbrodniarzy nazistowskich po wojnie pozostał bezkarny — z braku wystarczających dla niemieckich sądów (złożonych z sędziów sądów z czasów nazistowskich) dowodów. Sprawą jego odpowiedzialności za zbrodnie podczas II wojny światowej w Łomżyńskim zajmowała się niemiecka prokuratura w 1964 i 1965 oraz sądy w 1974 (w oparciu o dokumenty SS z archiwum MSW w Warszawie) i 1976 roku. Odpowiedzialność Schepera za eksterminację Żydów w Łomżyńskim ustaliło Centrum Dokumentacji Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu koło Stuttgartu na podstawie ustaleń z 1963 z biura śledczego do ścigania zbrodni nazistowskich przy sztabie policji izraelskiej. Żydzi z Radziłowa na zdjęciach rozpoznali Schapera.
Einsatzkomando SS
Według świadków wydarzeń 10 lipca 1941 roku, dwa tygodnie po wkroczeniu Niemców i rozpoczęciu niemieckiej okupacji, do Jedwabnego przybyło 69 gestapowców i wielokroć więcej żandarmów niemieckich. Było to Einsatzkomando SS Zichenau Schrottersburg (Einsatzkommando Urzędu Policji Państwowej Ciechanów Płock). Była to jedna z wielu akcji likwidacji Żydów — podobne miały miejsce w: końcu czerwca w Wiznie, 5 lipca w Wąsoczy, 7 lipca w Radziłowie leżącym 15 km od Jedwabnego, 10 lipca w Jedwabnem, w sierpniu w Łomży leżącej 18 km od Jedwabnego, 22 sierpnia w Tykocinie leżącym 30 km od Jedwabnego, 4 września w Rutkach leżących 20 km od Jedwabnego, Zambrowie leżącym 35 km od Jedwabnego. W wielu z tych miast Niemcy palili Żydów w stodołach. Ten sam schemat SS wykorzystywało w likwidacjach Żydów od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego — na Litwie, Białorusi, Ukrainie i Mołdawii. W pogromach Niemcy starali się wykorzystać lokalny margines społeczny i antysemitów.
W Jedwabnem Niemcy zabili mniej niż 250 Żydów. By Żydzi nie uciekali z płonącej stodoły, Niemcy strzelali do Żydów — świadczy o tym 100 łusek znalezionych przez IPN w maju 2001 w ruinach spalonej stodoły. Łuski po amunicji znalezione w Jedwabnem były łuskami do niemieckich karabinów Mauser z 1938 i niemieckich pistoletów Walter używanych przez niemieckich oficerów. Jedwabne nie było podczas II wojny światowej terenem walk jednostek niemieckich — łuski więc najprawdopodobniej pochodziły z masowego mordu.
O to by nie było ekshumacji zadbał Lech Kaczyński
Wbrew polskiemu prawu nie przeprowadzono ekshumacji – zadbał o to ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński. Brak ekshumacji uzasadniano protestami społeczności żydowskiej, było to dziwne tłumaczenie, bo w innych miejscach zbrodni na Żydach ekshumacje przeprowadzono.
Żołnierzom niemieckim w pogromie pomagali cywilni przedstawiciele niemieckich władz lokalnych Jedwabnego przywiezionych do Jedwabnego przez Niemców. Niemcy usiłowali biciem i bronią palną zagonić Polaków do pilnowania Żydów na rynku w Jedwabnem — wielu Polaków pomimo grożącej śmierci z rąk Niemców uciekało z miasta, by nie pomagać w niemieckiej zbrodni. Polacy nie byli świadomi celów Niemców. Z rynku Niemcy zapędzili Żydów do stodoły i ich tam spalili.
Podczas powojennego komunistycznego procesu oskarżeni o mord w Jedwabnem twierdzili, że podczas śledztwa byli torturowani przez komunistycznych śledczych. Torturami wymuszono na nich przyznanie się do winy i obciążenie innych odpowiedzialnością za mord. Sąd 10 spośród 22 oskarżonych uniewinnił, wydał 1 wyrok śmierci – zresztą niewykonany. 11 osób skazał na kilkunastoletnie wyroki, choć uznano, że byli terrorem przez Niemców zmuszeni do pilnowania Żydów. Wymuszone przez UB zeznania były tak niewiarygodne, że komunistyczny sąd uznał je za niewystarczający dowód. Sąd apelacyjny spośród 12 skazanych 2 uniewinnił.