Mentzen broni Stanowskiego. „Drobinka na rynku medialnym. A i tak im przeszkadza”

Dodano   0
  LoadingDodaj do ulubionych!

Gazeta Wyborcza zaatakowała Kanał Zero, a konkretnie jego twórcę i właściciela Krzysztofa Stanowskiego. Ten ostatni w swoim programie na YouTube mocno się odwinął na artykuł-paszkwil Gazety Wyborczej. Jednak tzw. medialny mainstream nie odpuszcza.

W tej chwili już widzi nawet zbliżający się koniec Kanału Zero po tym na Wirtualnych Mediach ukazał się artykuł. pt. Kanał Zero traci widzów. Spadki wyświetleń niemal o połowę. Ta wiadomość, że Stanowskiemu spadła liczba wyświetleń niemal o połowę stała się pretekstem do kolejnych ataków ze strony wszelkiej maści fachowców od mediów. I właśnie z nimi, z tymi ekspertami od tego jak więdzą jak coś zrobić, ale tego nie robią rozprawił się na seriwsie X Sławomir Mentzen.

Sławomir Mentzen na X [cały wpis]

Dzisiaj rano zobaczyłem na Twitterze wpis Wirtualnych Mediów, informujący, że Kanał zero stracił połowę wyświetleń. W marcu będzie miał ich zaledwie 35 milionów. Jaką to dziką radość i satysfakcję wywołało u całej masy zawistnych komentatorów, niewidzących tego, że ich komentarze kompletnie nikogo nie interesują. Hahaha, spadło mu z 70 mln do tylko 35. Jaki frajer, wiedziałem, że tak będzie, dobrze mu tak. A czemu Stanowski zasługuje na porażkę? Bo nie jest jednym z nich. Dlatego nieudolnie zwalcza go Wyborcza i reszta mainstreamowych mediów.

Facet zaczynał jeszcze jako nastolatek w Przeglądzie Sportowym, potem bez przerwy piął się w górę, w końcu założył swój portal Weszło, który był powiewem świeżości na rynku mediów o piłce, następnie kolejna rewolucja – Kanał Sportowy i w końcu Kanał Zero. Za każdym razem wygrywał i awansował do kolejnej medialnej ligi. Pisał świetne teksty, świetne książki, a teraz robi świetne programy. Ludzie chłonęli każdy rodzaj jego twórczości. A teraz jacyś anonimowi mediaworkerzy z Wyborczej, będą tłumaczyć, że Stanowski to żaden dziennikarz. Tłumaczą mu, na kanale na YT, który ogląda kilkaset osób, co powinien robić na swoim kanale mającym dziesiątki milionów wyświetleń miesięcznie. Skąd ja to znam. Ludzie, którzy nie potrafiliby wygrać wyborów na przewodniczącego klasy, którzy nie potrafią zorganizować 10 ludzi do gry w piłkę lub do wyjścia na piwo, są przekonani, że doskonale wiedzą, jak wygrać wybory parlamentarne i rządzić krajem. Ba! Są przekonani, że potrafią przejrzeć plany oraz ograć Putina, Chiny, USA czy całą Europę. I frustracja ich zjada, że nikt ich nie słucha. A oni przecież wszystko wiedzą. Wszystko potrafią. A czemu więc nic nie robią i nie pokażą w praktyce, jak działają ich teorie, to nikt nie wie.

Stanowski właśnie dlatego odnosi sukcesy, bo nie słucha ludzi, którzy ich nie odnoszą. Bo myśli inaczej i robi po swojemu. Każdy jego kolejny projekt jest czymś nowym, pomyślanym inaczej. Od Weszło przez Kanał Sportowy i Kanał Zero. I takich ludzi bardzo wszyscy potrzebujemy. Ludzi, którzy mają odwagę działać po swojemu, na przekór wszystkim innym. Dawidów rzucających wyzwanie kilku Goliatom równocześnie. Szaleńców, którzy poświęcają życie na próbę zmiany świata, albo chociaż jego części. Potrzebujemy ludzi takich jak Trump, Stanowski czy Musk. Ludzi szalonych, wizjonerów, mających wielkie cele, poświęcających wszystko, aby je zrealizować, ciężko pracujących, aby wejść na wymarzony przez siebie szczyt.

Stanowski w porównaniu z wielkimi mediami, to dalej jest nieistotny plankton. Wirtualna Polska ma ponad 1 mld zł przychodu. TVN ponad 2 mld zł. Ringer Axel Springer – wydawca Onetu, Faktu i Newsweeka ma koło 700 mln zł przychodu. Kanał Zero to będzie pewnie coś koło dwudziestu, trzydziestu milionów złotych. Niezauważalna drobinka na rynku medialnym. A i tak im przeszkadza. I tak jest im solą w oku, bo jest od nich niezależny. Bo potrafi wywołać jakiś temat w debacie publicznej, bo nie gra razem z nimi na Tuska, bo patrzy na świat okiem młodego człowieka, bez kompleksów względem Zachodu. I dlatego próbują obrzydzić go reklamodawcom, sponsorom, widzom i potencjalnym gościom kanału. Do tego dochodzi zwykła zawiść i małość. To ja tu za marne kilka tysięcy bieduję w tej Wyborczej, a ten zarabia miliony na swoim, robi to co lubi i jeszcze cieszy się życiem. No jak on śmie.

Krzysztof Stanowski chce walczyć z telewizjami. To naprawdę wielkie wyzwanie i pewnie mu się to nie uda, ale z pewnością namiesza na polskim rynku medialnym. Bo media to nie tylko pieniądze. To przede wszystkim możliwość wpływania na debatę publiczną. I to Stanowski już ma. Łatwo mu oczywiście nie będzie. Na pewno pojawią się też naśladowcy. Bariery wejścia na rynek YT są śmiesznie niskie. Studio, kilka znanych osób i tyle. Założenie telewizji, czy dużego portalu internetowego, wymaga gigantycznych nakładów. A telewizja internetowa? Równowartość kilku mieszkań, jeżeli chce się to robić na bogato. Kanał Zero będzie miał więc nie tylko konkurencję ze strony wielkich mediów, ale również masę ambitnych projektów na YT, które będą go podgryzać od dołu.

Ale wróćmy do tych wielkich mediów i ich niechęci do Stanowskiego. Nikt kto tego nie przeżył, nie wie, jak to jest zmierzyć się z frontalnym atakiem mainstreamowych mediów. Z ich powielanymi miliony razy kłamstwami i manipulacjami. Z ich opluwaniem każdego, kto się zbliżył do ofiary głównego ataku. Dlatego tym bardziej trzeba wspierać i doceniać Stanowskiego za to, że mu się chce. Oraz jego sponsorów za to, że go nie zostawili, tylko razem z nim chcą budować jego nowe medium. Medium, którego wszyscy potrzebujemy, żeby nie być skazani tylko na mdłą papkę z TVN, Newsweeka czy Wyborczej, tworzoną przez miernych i zawistnych mediaworkerów.

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Przeglądaj wszystkie komentarze

POLECAMY