- Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński stwierdził, że Polska nie wyklucza całkowitego zamknięcia granicy z Białorusią.
- Podkreślił, że resort zdaje sobie sprawę z przewożników, którzy transportują towary nie objęte embargiem.
- Jego zdaniem prezydent Aleksandr Łukaszenka nie dołączył do wojny na Ukrainie z obawy o utratę wojska i władzy w kraju.
- Zobacz także: Każda kura będzie musiała być zarejestrowana? Ministerstwo odpowiada
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński stwierdził, że Polska nie wyklucza całkowitego zamknięcia granicy z Białorusią.
Będziemy to analizować na bieżąco, my nie podejmujemy tych decyzji tylko w oparciu o czynniki polityczne
– zapowiedział wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński
Polityk zaznaczył, że państwo zdaje sobie sprawę, że są kierowcy przewożący towary, które nie są objęte embargiem, a mogą je przez tę granicę przewozić i z tego korzystają.
Czytaj więcej: Zuckerberg idzie w ślady Twittera. Wprowadza płatną subskrypcję
Łukaszenka obawia się utraty władzy
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział, że Białoruś jest państwem bardzo nieprzyjaźnie nastawionym do Polski i nie jest to żadną tajemnicą. Polityk odniósł się również do białoruskiej propagandy.
Z mediów białoruskich słyszymy, że mówią o inwazji Polski na Białoruś, to służy konsolidacji wewnętrznej władzy Łukaszenki
– podkreślił polityk.
Dodał, że istnieją pewne różnice między Łukaszenką a Putinem. Ten pierwszy stara się lawirować, zachowywać jakiś stopień niezależności. Zaznaczył, że prezydent Białorusi udostępnił Rosji swoje terytorium, ale jego armia do tej pory nie włączyła się do tej wojny.
To wynika prawdopodobnie z obaw Łukaszenki, on wie, że jego armia jest niezbyt liczna, jeśli by jej się pozbył, to jego władza byłaby zagrożona, stąd taka decyzja
– podkreślił Jabłoński.
Chcesz być na bieżąco? Czytaj codziennie MediaNarodowe.com
dorzeczy.pl, polskieradio24.pl